Analityk DM mBank Rafał Sadoch ocenił, że wtorkowa sesja była niejednoznaczna dla polskiej waluty. Złoty zyskiwał wobec euro, ale tracił względem dolara. "Euro pozostawało we wtorek wyjątkowo słabe uwzględniając opublikowane przed południem lepsze od oczekiwań dane PMI wskazujące na umacniającą się koniunkturę gospodarczą w krajach unii walutowej" - wskazał Sadoch. Dodał, że dolar z kolei zyskuje w wyniku komentarzy przedstawicieli amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Ich zdaniem rosną szanse na podwyżkę stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu Fed w połowie marca.

"Mimo wyśmienitych nastojów na rynkach finansowych i nowych szczytów w przypadku indeksów giełdowych, nie widać dużych perspektyw do dalszego umocnienia złotego" - ocenił Sadoch. Jego zdaniem para EUR/PLN powinna się stabilizować w okolicach obecnych poziomów, a dla pary USD/PLN kluczowa będzie środowa publikacja zapisu dyskusji z posiedzenia Fed.

Konrad Ryczko z DM BOŚ wskazał, że złoty drożał we wtorek wobec euro o ok. 0,25 proc., równocześnie tracąc do dolara 0,6-0,7 proc. Według niego przy braku czynników o charakterze lokalnym, inwestorzy handlujący złotym skupili się na analizie nastrojów tzw. szerokiego rynku, "gdzie obserwujemy spekulacje przed środową publikacją zapisków z ostatniego posiedzenia Fed".

Podkreślił, że rynek zakłada, iż w trakcie marcowego posiedzenia Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku stopy procentowe wzrosną. "Równocześnie w tle obserwujemy narastającą nerwowość dotyczącą wyborów w Europie. Uwaga uczestników rynku skupia się tutaj obecnie na Francji i osobie Marine Le Pen" - dodał.

Reklama