W celu ograniczenia ryzyka nadużyć Fundacja przygotowała Barometr Ryzyka Nadużyć w Zamówieniach Publicznych. W ramach tej inicjatywy na stronie internetowej barometrryzyka.pl każdy może monitorować konkretne zamówienie.

Wspólnie z Komisją Europejską, Transparency International, Ministerstwem Rozwoju i PKP Polskimi Liniami Kolejowymi SA, Fundacja zaangażowała się też w pilotaż tzw. paktu uczciwości, zmierzającego do podnoszenia standardów zamówień. Pilotaż dotyczy inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. „Prace na linii kolejowej nr 1 na odcinku Częstochowa-Zawiercie” o szacunkowej wartości 501,7 mln zł. Do projektu pakt uczciwości zgłosiło nasz kraj Ministerstwo Rozwoju.

"Ryzyko nadużyć zawsze występuje w przypadku dużych przetargów, jednak przy takich zamówieniach kontrola jest dużo większa - obserwuje je CBA i inne służby. Na dużych wszyscy patrzą. A duże zamówienia to tylko część rynku. Prawie połowa tego rynku to samorządy, małe zamówienia, na które nikt nie patrzy" - powiedział PAP podczas środowej konferencji Grzegorz Makowski, dyrektor Programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji Batorego, w ramach którego zrealizowano Barometr i pakt uczciwości.

"To są setki miliardów złotych, które rozchodzą się małymi kanalikami, a tego nikt - ani CBA, ani Urząd Zamówień Publicznych nie sprawdzi. Nie ma takiej instytucji, która by to wszystko ogarnęła. Jedyne co można próbować robić, to uczulać wykonawców, obywateli, radnych, organizacje, lokalne media, blogerów, żeby te procesy obserwowali, bo chodzi o ich lokalne pieniądze, a w skali całego kraju to są grube miliardy" - podkreślił.

Reklama

Makowski wyjaśnił, że barometr ma właśnie zachęcać jak największą rzeszę obywateli do przyglądania się rynkowi zamówień publicznych. Przyznał, że nie spodziewa się, by narzędzie to stało się tak popularne, jak np. aplikacje smogowe. "Niemniej są takie grupy, które mogą się tym narzędziem całkiem sprawnie posługiwać - radni, media lokalne czy krajowe. Mają w pigułce, w jednym miejscu podaną wiedzę o rynku zamówień, o konkretnych zamówieniach, ryzyku nadużyć. Do nich należy tylko pójście tym tropem i pilnowanie swoich włodarzy, instytucji publicznych, prześwietlanie ich działań w zakresie zamówień publicznych" - wskazał Makowski.

Pakt uczciwości natomiast - kontynuował - to typ umowy podpisywanej dla konkretnego zamówienia publicznego. "Ma to formę umowy cywilno-prawnej i stanowi zobowiązanie się kilku stron do przestrzegania wyższych standardów; należy do kategorii tzw. dobrych praktyk, których celem jest uniknięcie różnych ryzyk, upowszechnianie wiedzy na dany temat, zapewnienie sprawności procesu" - tłumaczył Makowski.

Jak powiedział, pakt uczciwości to projekt realizowany w kilkunastu krajach Europy; finansuje go Komisja Europejska. "Jeżeli te doświadczenia będą pozytywne, to być może Komisja wprowadzi wymóg podpisywania tego rodzaju paktów co najmniej w odniesieniu do największych zamówień. Dlatego, że to im podnosi gwarancję ochrony wydatkowania funduszy unijnych" - zaznaczył.

"Obecnie zawarliśmy jeden taki pakt z PKP PLK (...) To jest tylko jeden projekt, ale dzięki temu pilotażowi być może czegoś się nauczymy" - zaznaczył.

Jolanta Pawluk z PKP PLK SA, dyrektor projektu dla prac na linii nr 1 Częstochowa-Zawiercie powiedziała PAP, że projekt ten objęty został paktem uczciwości wskutek ustaleń m.in. między ministerstwami.

"To projekt duży, trudny, specyficzny. Podpisanie umowy z Fundacją wiąże się ze współpracą m.in. z konsultantami Fundacji na etapie każdej części tego projektu. Teraz jesteśmy na etapie już zaawansowanego postępowania przetargowego. Fundacja bierze udział w dialogu z wykonawcami przed złożeniem ofert. Następnie będzie uczestniczyć w etapie oceny ofert, a potem w realizacji. Fundacja ma pełnić rolę konsultanta, doradcy w rozwiązywaniu naszych problemów na etapie realizacji - a są to problemy związane np. z roszczeniami wykonawców. Dążymy do tego, by dzięki paktowi uczciwości udało się osiągnąć jak najwyższe standardy w przypadku tego zamówienia" - opisywała Jolanta Pawluk.

Według szacunków Fundacji Batorego wartość polskiego rynku zamówień publicznych to ok. 150 mld zł rocznie. "Oznacza to, że różne instytucje publiczne powierzają prywatnym wykonawcom od 6 do 10 proc. PKB w zamian za dostarczenie produktów zaspokajających potrzeby obywateli. Dla porównania na ochronę zdrowia wydawane jest około 4,5 proc. PKB" - podkreśla Fundacja.

W jej ocenie jednym z głównych problemów na rynku zamówień publicznych w Polsce jest fakt, że mamy u nas do czynienia z najwyższym w Europie odsetkiem zamówień, w których składana jest tylko jedna ważna oferta. Tymczasem, jak pokazują szacunki, wystarczą już tylko dwie oferty w przetargu, żeby zmniejszyć ceny usług, dostaw, czy robót nawet o 10 proc. Inną problematyczną kwestią jest kumulowanie się zamówień na początku i na końcu roku. To wtedy obserwuje się pospieszne przeprowadzanie przetargów, pobieżną ocenę ofert oraz skracanie terminów ich składania. "Należy też zwrócić uwagę, że istnieją kategorie instytucji zlecających szczególnie narażone na ryzyko nadużyć. Są to przede wszystkim spółki skarbu państwa i spółki komunalne. Szczególnej kontroli wymagają zamówienia na usługi i dostawy (choć znacznie więcej wydaje się na roboty budowlane), które są mniej konkurencyjne i bardziej narażone na nieprawidłowości" - zwróciła uwagę Fundacja. (PAP)