Waszczykowski w środę podczas wspólnej konferencji z szefem dyplomacji Ukrainy Pawło Klimkinem, który przebywa z jednodniową wizytą w Polsce, był proszony o ocenę działania formatów mińskiego i normandzkiego (Francja, Niemcy, Rosja i Ukraina); był też pytany, czy Polska w dalszym ciągu chciałaby rozszerzenia tego formatu.

"Zarówno format normandzki jak i format miński rzeczywiście doprowadził do zatrzymania wielkiej ofensywy rosyjskiej, ale nie doprowadził do trwałego pokoju na Ukrainie. Konflikt o niskiej intensywności, używając terminów wojskowych, w dalszym ciągu się toczy" - powiedział szef polskiego MSZ.

"Minister Klimkin jest w stanie powiedzieć, ile codziennie jest incydentów, ile jest strzałów, ile jest ofiar codziennie po stronie ukraińskiej" - dodał Waszczykowski. Jak podkreślił, każde życie jest cenne i nawet jeśli wskutek konfliktu zginie jedna osoba po stronie ukraińskiej to oznacza, "że ani format normandzki, ani format miński pokoju nie przyniósł".

Według Waszczykowskiego "konflikty w Europie od XX w. kończą się wtedy, gdy obok Europejczyków do rozwiązywania konfliktów przystępują nam z pomocą Amerykanie". Tak skończyła się I Wojna Światowa, oraz konflikty na Bałkanach - wskazał szef MSZ.

Reklama

"Mnie się wydaje, że prędzej czy później, ale raczej prędzej, będzie dojrzewała myśl, że jest potrzebny nowy format, wraz z udziałem Amerykanów, który być może stworzy większą nadzieję na rozstrzygnięcie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" - powiedział Waszczykowski.

Zaznaczył, że w tej sprawie "oczywiście decydować będą przede wszystkim politycy w Kijowie".

Klimkin alarmował z kolei, że decyzją prezydenta Rosji na okupowanych terenach ukraińskich wydawane są nielegalne dokumenty, przejmowane są przedsiębiorstwa i jest wprowadzana rosyjska waluta. Przekonywał, że na niektórych terenach okupowanych "nie ma żadnego wstrzymania ognia", a OBWE "nie udaje się kontrolować sytuacji".

Klimkin podkreślał, że Rosja przyjmuje "świadomą strategię", która jest ukierunkowana na eskalację konfliktu z Ukrainą i dalszą destabilizację. Apelował o solidarność europejską w tej sprawie. (PAP)