W reakcji na wyniki, wskazujące na jednoznaczne zwycięstwo VVD, wzrósł kurs euro.

W liczącej 150 miejsc izbie niższej parlamentu VVD zdobyła 33 mandaty, o osiem mandatów mniej niż miała dotychczas. Zdaniem komentatorów za spadek poparcia odpowiada realizowana w ostatnich latach przez rząd Ruttego polityka oszczędności.

Na drugim miejscu uplasowała się populistyczna, antyislamska i antyunijna Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa z 20 mandatami - to o pięć więcej, niż miała dotychczas. Szef ugrupowania, które dopiero na krótko przed wyborami utraciło wiodącą pozycję w sondażach, zapowiedział, że PVV będzie funkcjonowała jako "twarda opozycja" i oświadczył, że "to jeszcze nie koniec".

"Nie mamy 30 mandatów, na które liczyliśmy, ale jednak mamy ich teraz więcej (niż dotąd)" - zauważył Wilders. "Patriotyczna wiosna jeszcze nadejdzie" - dodał.

Reklama

Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) i wolnorynkowi Demokraci 66 (D66) zdobyli po 19 miejsc, dobrze poradziła sobie także Zielona Lewica, uzyskując 14 mandatów, czyli o 10 więcej niż dotychczas.

Nieformalne rozmowy dotyczące powołania nowej koalicji mogą się zacząć tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników, ale formalny proces tworzenia nowego rządu będzie mógł wystartować dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów 21 marca.

Do 2012 r. ważną rolę na początku wyłaniania nowego rządu odgrywała królowa. Po reformie sprawa ta jest rozstrzygana w parlamencie. Po uformowaniu nowej izby deputowani wybierają spośród siebie jednego albo więcej przedstawicieli – doświadczonych polityków, których zadaniem jest wysondowanie partii i wskazanie, jakie są możliwe koalicje.

Po ostatnich wyborach rozmowy koalicyjne potrwały 52 dni, ale bardzo możliwe, że teraz będą one dłuższe, ponieważ do utworzenia gabinetu potrzebna będzie większa liczba partii. Do tej pory najdłużej tworzenie rządu trwało ponad 200 dni. Było to w 1977 r.

Kampania wyborcza, skupiona wokół kwestii tożsamości narodowej i podejścia do imigrantów, została w ostatnich dniach zdominowana przez kryzys dyplomatyczny między Holandią i Turcją. Konflikt wybuchł, gdy rząd w Hadze zakazał przedstawicielom Ankary udziału w wiecach na terytorium Holandii przed tureckim referendum konstytucyjnym.

Środowe wybory to pierwsze z trzech ważnych głosowań w tym roku w krajach UE - obok wyborów prezydenckich we Francji w kwietniu i maju oraz wrześniowych wyborów parlamentarnych w Niemczech.

Z Hagi Krzysztof Strzępka (PAP)

>>> Czytaj też: Kapiszewski: Naziści z bananowej republiki a sprawa polska [FELIETON]