Ostatnio spółki z branży paliwowej przypadły inwestorom do gustu. Warto zauważyć, że pierwsze wzrosty ich akcji zostały zainicjowane już we wrześniu ubiegłego roku, czyli jeszcze przed początkiem hossy na GPW, którą należy datować na grudzień 2016 r.

Taka poprawa sentymentu rynkowego nie stanowi zaskoczenia, bowiem sprzyjające fundamenty zostały potwierdzone przez równie solidne wyniki spółek z tegoż sektora. Co więcej, choć większość czynników jest już w cenie, to i tak nadal można doszukać się kilku argumentów inwestycyjnych.

Ceny ropy naftowej po odbiciu od dołka ustabilizowały się na poziomie 50 – 60 dolarów za baryłkę. Porozumienie OPEC dotyczące ograniczenia wydobycia faktycznie doprowadziło do spadku presji cenowej. Jednak ze względu na wciąż silny, aczkolwiek w znacznej mierze zatrzymany potencjał amerykańskich łupków, nie wydaje się, aby rynek pozwolił na dalsze zwyżki cen. Te oznaczałyby osiągnięcia progu rentowności przez łupkowych producentów zza Oceanu, toteż reaktywację wydobycia, dalszy wzrost wysokich już zapasów i spadek cen. Zatem wiele wskazuje na to, że rok 2017, a nawet 2018, może odznaczyć się dalszą stabilizacją na rynku ropy naftowej. To dobra wiadomość dla segmentu upstream i neutralna dla segmentu downstream. Dodatkowo, normalizacja polityki monetarnej przez Fed powinna podtrzymać siłę dolara, co wpłynie na utrzymanie atrakcyjnych marż rafineryjnych. Warto dodać, że wsparcie dla branży stanowią także działania rządu w zakresie walki z oszustwami podatkowymi oraz silny popyt na paliwa płynne w regionie Europy Środkowo – Wschodniej.

Solidne fundamenty to jednak nie wszystko, dlatego też należy dokonać wnikliwej selekcji spółek. Historyczne szczyty PKN Orlen spowodowały, że spółka jest największym podmiotem pod względem kapitalizacji na warszawskim parkiecie. Mimo wszystko systematyczny wzrost kursu oraz wyników finansowych w dalszym ciągu przekładają się na relatywnie niskie wartości wskaźników rynkowych. Ponadto, płocki koncern wzmocnił swoje moce wydobywcze, co powinno okazać się dodatkowym impulsem do poprawy wyników. Ogólnie rzecz biorąc, można oczekiwać dalszej poprawy zyskowności, lecz przy istotnej obniżce jej dynamiki wzrostu. Z perspektywy technicznej, rynek realizuje aktualnie trzecią falę wzrostową. Zatem niewykluczone, że potencjał walorów Orlenu może zostać niebawem wyczerpany.

Fundamenty sprzyjają również Lotosowi, co znalazło swoje odzwierciedlenie w bardzo dobrych wynikach finansowych za rok 2016. Spółka rozpoczyna także kilkuletni proces inwestycyjny, który przyczyni się do istotnego wzrostu mocy wydobywczych oraz przerobowych. To z kolei generuje oczekiwania co do dalszej poprawy wyników. Wskaźniki rynkowe Lotosu, choć nieco wyższe niż w przypadku Orlenu, nadal pozostają atrakcyjne. Z technicznego punktu widzenia, wzrosty walorów gdańskiego koncernu również stanowią trzecią falę wzrostową. Tym niemniej, potencjał do poprawy wyników wydaje się znacznie bardziej istotny w przypadku Lotosu niż Orlenu, toteż w średnim i długim terminie być może lepiej postawić na walory tej pierwszej.

Reklama

Mimo wszystko na tle całego sektora szczególnie atrakcyjne prezentują się akcje węgierskiej spółki MOL. Jej wskaźniki rynkowe pozostają niskie, podczas gdy liczne inwestycje oraz obniżka podatku CIT na Węgrzech (z 19% do 9%) będą istotnie wspierać wyniki finansowe w 2017 r. Potwierdziły to pierwsze miesiące bieżącego roku, w których to marże rafineryjne odnotowały nawet dwucyfrową dynamikę wzrostu zarówno w skali roku, jak i miesiąca. Tymczasem kurs akcji na warszawskim parkiecie pozostaje de facto w trendzie bocznym, a więc potencjał dalszych wzrostów wydaje się znaczący. Z technicznego punktu widzenia, przełamanie poziomu 303 zł należy uznać za sygnał kupna.

Ostatnie miesiące były również udane dla polskiego producenta ropy naftowej oraz gazu – PGNiG, który pochwalił się bardzo solidnymi wynikami za 2016 r. Niemniej, po rajdzie i utworzeniu formacji podwójnego szczytu, cena akcji znalazła się w odwrocie. Ruch ten ma swoje uzasadnienie fundamentalne. Co prawda, stabilizacja cen ropy naftowej neutralnie wpłynie na rentowność spółki, a zmiany prawne na rynku gazu nie są już oceniane jako czynnik ryzyka, o tyle nowa strategia spółki na najbliższe lata nie została pozytywnie oceniona przez rynek. Spółka planuje przeprowadzić ogromne inwestycje w celu dywersyfikacji dostaw oraz zapewnienia bezpieczeństwa na rynku gazu w Polsce. Działania te znajdą swoje negatywne odzwierciedlenie w wynikach finansowych, co do których rynek miał spore oczekiwania. Ponadto, wskaźniki rynkowe są obecnie na znacznie wyższych poziomach niż w przypadku innych spółek paliwowych, co nie przemawia na korzyść walorów PGNiG.

Podsumowując, kondycja spółek z sektora paliwowego jest solidna, a dalsze perspektywy wynikowe są stabilne. Najbardziej atrakcyjną spółką z tego segmentu rynku wydaje się MOL. Wyceny rynkowe Lotosu oraz Orlenu również zachęcają do zainwestowania w ich walory, jednak w przypadku płockiego koncernu fundamenty wydają się być już niemal w pełni zdyskontowane. Z kolei w przypadku PGNiG, nowa strategia spółki może przyczynić się do trwalszej, negatywnej zmiany sentymentu rynkowego względem jej akcji.

Autor: Łukasz Rozbicki

>>> Czytaj też: Naimski: Problem dywersyfikacji dostaw gazu musimy rozwiązać sami