W pierwszej instancji zapadły wyroki skazujące, w przypadku dwóch osób uznanych za kierujące zorganizowaną grupą przestępczą były to kary więzienia bez zawieszenia. Apelacje złożyła prokuratura, która chce surowszych kar, a także obrońcy wszystkich skazanych.

Ze względu na liczbę obrońców i złożonych przez nich apelacji, sąd na dwa dni rozłożył wystąpienia stron w tym procesie. Na wniosek jednego z adwokatów, skrócił też do minimum referat z wyroku w pierwszej instancji i wniosków apelacyjnych.

Prokuratura zarzuciła grupie przemyt papierosów z Litwy i handel nimi od wiosny 2008 roku do końca 2010 roku. W zarzutach postawionych osobom uznanych za szefów grupy mowa jest o ponad 1,9 mln paczek papierosów bez znaków akcyzy. Straty Skarbu Państwa na podatkach, które nie zostały zapłacone, śledczy wyliczyli na blisko 9,6 mln zł.

Przestępczy proceder polegał na tym, że papierosy były wwożone do Polski z Litwy w małych ilościach, w Polsce ukrywane, gromadzone w większe partie i sprzedawane w hurtowych ilościach odbiorcom. Początkowo zajmowała się tym mała grupa, potem - by zwiększyć zyski - przystępowały do niej kolejne zaufane osoby.

Reklama

Role były dzielone: w dniu przemytu jedni jechali po towar na Litwę i rozliczali się z dostawcami, drudzy - bądź po stronie litewskiej, bądź już po polskiej, pilotowali samochód z ładunkiem. Kolejni, rozstawieni wokół trasy przemytu, ostrzegali o ewentualnych przejazdach pojazdów służb granicznych.

W komunikacji posługiwali się nie tylko telefonami, lecz także krótkofalówkami, prowadzili również nasłuch służb granicznych, które w pobliżu granicy z Litwą działają jako tzw. grupy mobilne, np. dokonujące kontroli na drogach.

Przemycony towar trafiał albo do przestępczej "dziupli", albo jechał od razu do odbiorcy.

W sumie oskarżonych zostało ponad 30 osób, w tym Litwin. W marcu ub. roku przed Sądem Okręgowym w Suwałkach zapadły wyroki skazujące. Najwyższe kary to 3 lata więzienia bez zawieszenia i grzywny dla szefów grupy. Jedna osoba została uniewinniona.

Prokuratura kary uważa zbyt niskie, uważa też, że sąd I instancji popełnił błąd przy ustalaniu ilości przemyconych papierosów (w przypadku głównych oskarżonych sąd przyjął, że było to ok. 400-450 tys. paczek).

Obrońcy wnioskują o uniewinnienie, ewentualnie uchylenie wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu. W swych apelacjach twierdzą, że nie było żadnej grupy przestępczej, mówią też o rażącej niewspółmierności kar.

Robert Fiłończuk (PAP)