"To jest ból głowy nie tyle polskiej dyplomacji wyłącznie, ale dyplomacji wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej, bo nie chodzi tylko o Polaków. Ale oczywiście dla polskich polityków, dla polskiego rządu najważniejsi są Polacy, którzy tam mieszkają" - podkreślił we wtorek w Polskim Radiu24 wiceszef Parlamentu Europejskiego pytany o Brexit i sytuację Polaków na Wyspach.

"Nie ma mowy, aby Wielka Brytania - mówię to bardzo twardo - była w Unii Europejskiej jedną nogą przywilejów, a nie była drugą nogą obowiązków. Jeżeli Wielka Brytania będzie upierać się przy tym pomyśle de facto zabrania przywilejów socjalnych i innych, które są udziałem obywateli Wielkiej Brytanii, Brytyjczyków, to w tym momencie jest dla mnie oczywiste, że w drodze pewnego rewanżu negocjacyjnego uzyska dużo trudniejsze warunki jeśli chodzi o handel, na czym im zależy" - podkreślił Czarnecki.

Na pytanie, czy nie będziemy mieć problemów z Radą Europejską po ponownym wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej Czarnecki powiedział, że w polityce zagranicznej "liczą się przede wszystkim interesy". "Tutaj interesy są wspólne" - zaznaczył eurodeputowany PiS.

Przedstawiciel brytyjskiego rządu przy Unii Europejskiej Tim Barrow powiadomił w poniedziałek unijne instytucje, że 29 marca premier Theresa May wyśle oficjalny list informujący o zamiarze opuszczenia Wspólnoty. (PAP)

Reklama