W 2007 r. na tzw. górce PŻM zamówił w stoczniach dalekowschodnich 20 statków – powiedział Witkowski, pytany przez posła PO Norberta Obryckiego o „bezpośrednie przyczyny” wprowadzenia w przedsiębiorstwie zarządu komisarycznego. „Pan wie dlaczego? My nie wiemy i po to jest zarząd komisaryczny w przedsiębiorstwie, audyt i kontrola, aby odpowiedzieć na te pytania” – dodał Witkowski.

Według wiceministra na złą sytuację PŻM wpływa także niekorzystna sytuacja na rynku frachtów. „Grupa kapitałowa PŻM ponosiła także wcześniej straty na działalności operacyjnej, ponosząc jednocześnie duże koszty obsługi umów kredytowych. Finansowano również program inwestycyjny, który (…) był pokrywany z rezerw gotówkowych” – kontynuował Witkowski.

Jak podał, „Zasadnicze zadłużenie PŻM dotyczy długoterminowych umów kredytowych i to jest kwota około 400 mln dol., zaciągniętych w ostatnich latach przez grupę PŻM na potrzeby finansowania programu inwestycyjnego”.

„Program inwestycyjny realizowany był w oparciu o finansowanie ze strony banków zagranicznych; RBS, którego wierzytelności wobec grupy kapitałowej zostały odkupione przez Bank of America” – powiedział Witkowski. Jak dodał, teraz trzeba negocjować spłatę tego zadłużenia albo odkupienie go przez banki polskie tak, aby mieć jakąkolwiek kontrolę nad spłatą zadłużenia przez grupę PŻM.

Reklama

Poseł PO Sławomir Nitras zarzucił Witkowskiemu, że nie odpowiada na pytania i domagał się dokładnych informacji m.in. nt. wysokości zaciągniętych kredytów przedsiębiorstwa, programu naprawczego, a także „ilu ludzi zwolnicie”. Jak dodał, „PŻM zawsze rządziło PiS i to są wasze długi i wasze błędy w zarządzaniu”.

„Nie dopuścimy do tego, aby to przedsiębiorstwo zostało rozkradzione, zlikwidowane, żeby ludzie zostali zwolnieni tak, jak to było w przypadku np. stoczni szczecińskiej” – odpowiedział Witkowski.

Zarząd komisaryczny jest przykładem tego, że rząd podejmuje działania mające na celu poprawę rentowności PŻM – kontynuował. Jak dodał, są to trudne negocjacje z bankami zachodnimi, aby poprawić sytuację kredytową PŻM.

„To jest ważny podmiot w odbudowie pozycji Polski na międzynarodowym rynku transportu morskiego. Trudnym rynku, bo ceny frachtu są wyjątkowo niskie. Sytuacja jest wyjątkowo trudna, dlatego priorytetem będzie kwestia bezpieczeństwa zatrudnienia załogi PŻM i plan naprawczy to będzie uwzględniał w stu procentach” – podkreślał Witkowski.

Powodem wprowadzenia w PŻM w lutym br. zarządu komisarycznego była trudna sytuacja największego narodowego armatora, ciągły brak symptomów poprawy koniunktury na światowym rynku shippingowym, a także brak odpowiednich działań dotychczasowego kierownictwa Grupy PŻM - podał resort gospodarki morskiej. Na stanowisko zarządcy komisarycznego powołano Pawła Brzezickiego, który w latach 1998-2005 pełnił funkcję dyrektora naczelnego szczecińskiego armatora.

Kilka dni temu Brzezicki poinformował, że jednym z kluczowych kierunków przygotowywanego programu naprawczego w PŻM jest m.in. redukcja kosztów pracy poprzez zmniejszenie liczby osób zatrudnionych na statkach, w PŻM oraz w spółkach pomocniczych. Chodzi również o obniżkę wynagrodzeń.

Państwowe przedsiębiorstwo PŻM jest największym polskim armatorem - w grupie kapitałowej ma ponad 60 statków. Na ich pokładach pracuje ok. 2,6 tys. marynarzy, a kadra pracująca na lądzie to 250 osób.