Problemy ze sprzedażą luksusowych nieruchomości w Londynie spowodowały, że część właścicieli wpadła na pomysł wynajmowania ich turystom za pośrednictwem Airbnb.

Frustracja właściciela apartamentu z widokiem na Hyde Park, który przez dwa lata nie mógł znaleźć kupca na swoją nieruchomość, spowodowała że postanowi wynająć go korzystając z popularnego serwisu. Cena za noc to 1500 funtów.

Wysokie wyceny nieruchomości w Londynie spowodowały, że wiele apartamentów nie może zmienić właściciela. Nabywcy nie chcą zapłacić tyle, ile żądają sprzedający. A ci z kolei nie chcą sprzedać taniej, bo też dużo zapłacili za mieszkania.

Właściciele luksusowych domów w Londynie zwracają się do takich firm jak Airbnb i innych brokerów, aby ich nieruchomości zaczęły przynosić jakieś zyski. Dla zagranicznych właścicieli dewaluacja funta przyniosła wymierne straty finansowe i skłania to ich do generowania innych przychodów. Odpowiedzią na te potrzeby jest krótkoterminowy wynajem.

Według danych opracowanych przez brokera Jones Lang LaSalle. liczba londyńskich nieruchomości notowanych na Airbnb wzrosła prawie dwukrotnie w ciągu roku do 50 tys.
Niesie to za sobą ryzyko, że spadnie dostępność mieszkań dla stałych rezydentów wynajmujących długoterminowo.

Reklama

Sprzedaż domów w budowie w Londynie spadła do najniższego poziomu od czterech lat. Zapasy deweloperów urosły do poziomów wcześniej nie notowanych. To wszystko napędza rynek wynajmu w mieście. Ludzie nie kupują nieruchomości, ale muszą gdzieś mieszkać.

Ciśnienie zysku

Na niskie zyski narzekają zwłaszcza inwestorzy chińscy i japońscy. Nieruchomości w Londynie miały być gwarantem dużego zwrotu inwestycji, a tymczasem nowe domy nie znajdują nabywców.

Rosnąca presja na zysk zainspirowała zarządzających inwestycjami w kierunku wynajmu krótkoterminowego. Ekskluzywne dzielnice jak South Kensington i Notting Hill, stają się coraz bardziej dostępne. Zmniejsza się liczba chętnych na wynajem długoterminowy, a rośnie na krótkoterminowy.

Wielu właścicieli nie jest świadomych lub nie przyjmuje do wiadomości, że istnieje 90-dniowy limit dla wynajmu krótkoterminowego. Airbnb ogłosił już w grudniu, że osoby współpracujące z nim muszą przestrzegać tych przepisów, chyba że mają specjalne zgody miasta.

Burmistrz Londynu napisał do sześciu innych krótkoterminowych pośredników w tym One Fine Stay, Wimdu i Booking.com, zachęcając ich do przyjęcia takich samych ograniczeń jak Airbnb.

Według przepisów całoroczny wynajem wymaga zastosowanie takich samych norm jak dla hoteli. Z tego powodu większość nieruchomości nie kwalifikuje się do tego typu działalności. Wynajem okazjonalny jest możliwy, ale prowadzenie takiej działalności cały roku już nie.

Dla obcokrajowców, którzy stanowią 41 proc. kupców nowych nieruchomości w najlepszych dzielnicach Londynu, osłabienie funta oznacza niższe koszty obsługi kredytu, ale jednocześnie niższe zyski z ewentualnej sprzedaży i wynajmu.