Brytyjski rząd oświadczył we wtorek, że nie będzie podejmował negocjacji na temat propozycji szkockiego rządu w sprawie przeprowadzenia drugiego referendum niepodległościowego pod koniec 2018 lub na początku 2019 roku.

"Byłoby nieuczciwe wobec mieszkańców Szkocji, aby prosić ich o podjęcie ważnej decyzji bez niezbędnych informacji na temat naszych przyszłych stosunków z Europą, ani jak niepodległa Szkocja mogłaby wyglądać" - czytamy w oświadczeniu brytyjskiego rządu.

Jest to reakcja na decyzję szkockiego parlamentu, który we wtorek po południu zagłosował za wystosowaniem formalnej prośby do rządu brytyjskiego o przeprowadzenie referendum w sprawie niepodległości Szkocji. Brytyjska premier Theresa May wielokrotnie wypowiadała się przeciwko przeprowadzeniu drugiego szkockiego referendum przed wyjściem W. Brytanii z UE, podkreślając, że "nie jest to właściwy moment", bo w trakcie rozmów dotyczących Brexitu kluczowa będzie jedność kraju.

W trakcie wystąpienia podczas wtorkowej debaty przed głosowaniem pierwsza minister regionalnego rządu Szkocji Nicola Sturgeon mówiła: "Kiedy jasne stanie się, jakie znaczenie będzie miał Brexit, ta zmiana (statusu członkostwa w UE - PAP) nie powinna zostać nam narzucona".

"Powinniśmy mieć prawo wyboru naszej przyszłości: (...) pomiędzy Brexitem, prawdopodobnie tzw. twardym Brexitem, lub staniem się niepodległym państwem, które samo może wytyczyć swoją przyszłość i budować partnerstwo na równych zasadach" - podkreśliła Sturgeon.

Reklama

Premier May rozpocznie procedurę wyjścia z Unii Europejskiej w środę po południu, przedstawiając informację w tej sprawie Izbie Gmin. Odpowiedni list zostanie także przekazany przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi.

Zgodnie z Traktatem Lizbońskim Wielka Brytania powinna opuścić UE najpóźniej dwa lata po rozpoczęciu procedury, czyli 29 marca 2019 roku. (PAP)

>>> Czytaj też: Nowe zasady handlu uprawnieniami do emisji CO2 mogą kosztować Polskę 90 mld zł