Instalację korpusu reaktora zakończono 1 kwietnia o godz. 20.30 – poinformowała w poniedziałek w komunikacie Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej (Rosatom).

Jak głosi komunikat, przed montażem korpus został poddany kontrolom. Sprawdzono m.in. dokumentację konstrukcyjną, a także – za pomocą specjalnej aparatury – przeprowadzono inspekcje wizualne i pomiarowe.

Montaż korpusu, który waży ponad 330 ton, ma 11 m długości i średnicę 4,5 m, przebiegał dwuetapowo. Najpierw korpus na platformie przesunięto po szynach, a następnie za pomocą dźwigu umieszczono na reaktorze.

Nowy korpus został przywieziony na miejsce budowy elektrowni 28 grudnia. Jak przypomina białoruski portal TUT.by, w czasie transportu doszło do incydentu – korpus uderzył o słup trakcyjny. Jak zapewnili wówczas przedstawiciele przedsiębiorstwa Białoruska Elektrownia Atomowa, nie doszło do uszkodzenia korpusu reaktora.

Reklama

Nowy korpus zastąpił pierwszy, który uległ awarii w lipcu 2016 r. Na terenie budowy doszło wówczas do uszkodzenia betonowej pokrywy reaktora w trakcie jej montażu. Mińsk początkowo dementował te informacje, jednak ostatecznie potwierdził je i zdecydował się na sprowadzenie nowego korpusu reaktora.

Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwotnie planowano, że pierwszy blok zostanie uruchomiony w 2018 roku, a drugi w 2020 r. W poniedziałek generalny dyrektor Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez agencję TASS, oświadczył, że liczy, iż pierwszy blok zostanie wprowadzony do eksploatacji „do końca 2019 r.”

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa. Wilno zarzucało Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)