Według autorów raportu "Stabilny wzrost na polskim niebie. Prognoza rozwoju rynku lotniczego", polski rynek lotniczych przewozów pasażerskich będzie się w tym roku nadal dynamicznie rozwijał.

"Nasza prognoza dotycząca liczby pasażerów na ten rok znów jest dwucyfrowa" – powiedział we wtorek dyrektor w dziale doradztwa biznesowego PwC Michał Szyk.

Ekspert rynku lotniczego w PwC Gaweł Bogus podkreślił, że o sile polskiego rynku lotniczego świadczą dane z poprzednich lat. "W 2015 r. polskie porty lotnicze obsłużyły ponad 30 mln pasażerów, w 2016 r. było ich już ponad 34 mln" – zauważył Szyk. Według prognoz PwC w 2017 r. polskie lotniska mogą zbliżyć się do granicy 38 mln obsłużonych pasażerów.

Jak prognozuje Szyk, wśród portów, które w 2017 r. mają szansę rosnąć najszybciej jest warszawskie lotnisko Chopina, a także czołowe porty regionalne – m.in. lotnisko w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Kolejny trudny rok mogą natomiast przeżywać lotniska w Łodzi czy Bydgoszczy.

Reklama

Jak wskazał Szyk, Polska jest nadal atrakcyjnym miejscem do inwestowania dla przewoźników. "W efekcie klienci otrzymują różnorodną ofertę, która zachęca ich do podróżowania, a nasz rynek może pochwalić się jednym z największych wzrostów spośród europejskich krajów" – zauważył Szyk.

Według danych przytoczonych w raporcie, pod względem liczby obsłużonych w portach lotniczych pasażerów pozytywnie wyróżniamy się na tle innych krajów naszego regionu. Jednocześnie, nadal wskaźnik liczby pasażerów lotniczych w stosunku do całej populacji, w porównaniu do krajów Europy Zachodniej, utrzymuje się na relatywnie niskim poziomie: w 2016 r. wyniósł on w Polsce 0,9, w Niemczech - 2,7, a w Holandii - 4,1.

Zdaniem ekspertów duży wzrost liczby pasażerów to zasługa coraz prężniej działających lotnisk regionalnych, jak też warszawskiego lotniska Chopina. W 2016 r. port lotniczy w Lublinie obsłużył o 43 proc. więcej osób niż rok wcześniej, w Krakowie o – 18 proc. więcej, a lotnisko Chopina w Warszawie i port w Poznaniu przyjęły o 14 proc. więcej pasażerów.

Według autorów badania w perspektywie długookresowej do 2035 r. światowy rynek przewozów lotniczych będzie rósł rocznie w średnim tempie 4,5 proc. Największy wzrost zanotują rynki rozwijające się – głównie azjatyckie. "Ruch wewnątrzregionalny wzrośnie tam o ponad 14 proc." – ocenili specjaliści.

Jak wynika z analizy, nadal rośnie udział tanich linii lotniczych w światowej branży. "W 2006 r. ich udział w całkowitej liczbie oferowanych miejsc w samolotach był na poziomie poniżej 16 proc., w ciągu dekady wskaźnik ten przekroczył (…) 25 proc." - napisano w raporcie.

Największy udział przewoźników niskokosztowych w ruchu krajowym i wewnątrzregionalnym w 2015 r. zanotowano, jak powiedział Bogus, w Europie (41 proc.), Ameryce Południowej (32 proc.) i Ameryce Północnej (31 proc.). Jak prognozują eksperci PwC, udział tanich linii w światowym rynku będzie nadal wzrastał, dążąc do modelu europejskiego.

Podczas spotkania eksperci odnieśli się też do kwestii budowy Centralnego Portu Lotniczego (CPL). Szyk podkreślił, że wymaga to szczegółowych analiz strategicznych, które uwzględnią szereg czynników decydujących o powodzeniu tego przedsięwzięcia.

Jego zdaniem, ze względu na ograniczone możliwości rozwoju warszawskiego lotniska im. Fryderyka Chopina, potencjalnym rozwiązaniem może być sprawnie funkcjonujący "duoport" (na bazie obecnych lokalizacji lotnisk na terenie Okęcia oraz Modlina) lub Centralny Port Lotniczy. Obie koncepcje, jak podkreślono podczas spotkania, wymagają dalszej analizy w powiązaniu ze spójną strategią rozwoju całego sektora lotniczego w Polsce. "Potencjalny sukces CPL zależeć będzie w znacznej mierze od siły operującego na nim narodowego przewoźnika" - ocenił Szyk.

Według ekspertów PwC, którzy przeanalizowali działanie podobnych portów centralnych w innych krajach, polski CPL powinien znajdować się w odległości nie większej niż 50 km od Warszawy. Średnia odległości europejskich hubów od centrum bazowego miasta wynosi ok. 22 km.

"Według prognoz ULC (Urzędu Lotnictwa Cywilnego – PAP) liczba pasażerów polskich portów lotniczych w 2030 r. niemal się podwoi i będzie wynosić ok. 60 mln. Podjęcie już teraz działań zmierzających do zapewnienia przepustowości polskich lotnisk wydaje się więc konieczne" – zauważył Michał Szyk.

"Największym wyzwaniem w tym przedsięwzięciu będzie zapewnienie odpowiedniego finansowania, a obserwując podobne przykłady w innych europejskich krajach, nie będzie to zadanie łatwe" – podsumował. (PAP)

>>> Polecamy: Operacja „Dreamliner plus” w LOT. Przewoźnik dokupi dodatkowego Boeinga