Poprawa ściągalności podatków ma dać budżetowi w 2018 r. dodatkowe 8 mld zł – zakłada resort finansów. To niewiele mniej niż oczekiwany efekt uszczelniania systemu w tym roku (10 mld zł).
I to pomimo że katalog nowych instrumentów, jakimi może posłużyć się w tym celu MF, będzie znacznie skromniejszy. Dziś mówi się o trzech narzędziach: podzielonej płatności w VAT (split payment), przepisach mających przeciwdziałać wykorzystywaniu sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych oraz o powiększeniu grupy firm zobowiązanych do wysyłania jednolitego pliku kontrolnego.
Największe nadzieje resort wiąże ze split paymentem. Szacuje, że w przyszłym roku pozyska dzięki niemu dodatkowe 5 mld zł. Ale ostateczna kwota zależy od tego, kiedy narzędzie zostanie wdrożone. Ministerstwo chce dać przedsiębiorcom czas na przystosowanie się do nowych zasad. Ale ile dokładnie, nie wiadomo.

Około 7,5 mld zł miałoby dać budżetowi w latach 2017–2018 wprowadzenie podzielonej płatności w rozliczeniach

Podzielona płatność – split payment – to sposób rozliczania podatku od towarów i usług. Polega na tym, że zamiast płacić sprzedawcy całą kwotę brutto za towar lub usługę, kupujący będzie dzielił ją na część netto (która trafi na konto sprzedającego) i VAT wpłacany na specjalny rachunek w urzędzie skarbowym. Dzięki temu rozwiązaniu trudniej będzie oszukać fiskusa, bo będzie on miał pełną kontrolę nad przepływami podatku. Ministerstwo Finansów od kilku miesięcy pracuje nad projektem ustawy, która miałaby wprowadzić split payment do polskiego systemu. Projekt jest już gotowy i ma być opublikowany w najbliższych dniach.

Reklama

Choć jeszcze nie jest jasne, kiedy nowy sposób rozliczania VAT miałby zacząć obowiązywać, to w resorcie już robi się wstępne przymiarki do szacowania jego finansowych skutków. Gdyby split payment zaczął działać już w tym roku, jako dobrowolne rozwiązanie, z którego mogłyby korzystać branże stosujące dziś odwrócony VAT, to jest szansa na dodatkowe 2,5 mld zł w budżecie. Łącznie z przyszłym rokiem – gdy split payment obowiązywałby już na pewno – dodatkowa korzyść wynosiłaby 7,5 mld zł. I to w przyszłym roku podzielona płatność stałaby się głównym motorem poprawy ściągalności podatków, skoro w sumie z zagęszczenia podatkowego sita MF chce uzyskać 8 mld zł.

Przedstawiciele ministerstwa, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że to dopiero wstępne wyliczenia i wiele zależy od ostatecznej wersji split payment, jaka zostanie przyjęta. Na przykład od tego, czy stosowanie podzielonej płatności będzie dobrowolne, czy jednak obligatoryjne w przypadku najbardziej wrażliwych branż. I czy będzie manualne – czyli czy przedsiębiorca będzie musiał sam dzielić przelewy – czy automatyczne, gdzie podział płatności będzie się dokonywał bez jego udziału. W tym drugim przypadku kupujący płaciłby całość jak dotychczas, a podziału dokonywałby bank.

Split payment to niejedyny sposób uszczelniania systemu podatkowego, nad którym pracuje Ministerstwo Finansów. Gotowe są już zmiany w całym pakiecie ustaw, których celem jest przeciwdziałanie wykorzystywaniu sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych. Projekt zakłada m.in., że Krajowa Izba Rozliczeniowa zajmująca się dziś rozliczaniem przelewów bankowych będzie też analizować te dane pod kątem możliwych wyłudzeń VAT. Będzie się to odbywać automatycznie, transakcje będą miały przyporządkowany odpowiedni wskaźnik ryzyka i na tej podstawie będą identyfikowani potencjalni podejrzani do sprawdzenia przez służby skarbowe. Wszystko ma się odbywać w ścisłej współpracy z bankami i SKOK-ami. Główny cel to szybkie zidentyfikowanie znikającego podatnika – firmę słup – na którym zasadza się cały mechanizm wyłudzenia VAT w przestępstwie karuzelowym. I w razie potrzeby zablokować mu konto, by nie mógł wytransferować pieniędzy.

Ministerstwo Finansów zakłada, że nowy system jeszcze w tym roku osiągnie 10–15 proc. skuteczności w ograniczaniu luki w VAT. Dodatkowy dochód do budżetu może wynieść ok. 600 mln zł. W przyszłym roku będzie to już ok. 1 mld zł. W kolejnych latach skuteczność systemu ma rosnąć o 5 pkt procentowych rocznie. MF liczy nie tylko na pozytywny skutek samego uszczelnienia systemu finansowego, lecz także na efekt psychologiczny (przestępcy będą się wycofywać z przestępstw karuzelowych w VAT). Ministerstwo ocenia, że w ciągu 10 lat działania systemu dochody budżetowe mogą przekroczyć 30 mld zł.

Dodatkowe pieniądze fiskus zamierza też pozyskać dzięki powiększeniu grupy firm zobowiązanych do składania jednolitego pliku kontrolnego. JPK to m.in. comiesięczne obowiązkowe sprawozdanie VAT, które firmy muszą przesyłać fiskusowi. Oprócz tego w formacie jednolitego pliku kontrolnego przedsiębiorcy gromadzą też inne dane finansowe, które muszą udostępniać organom skarbowym na ich żądanie. Obecnie plik składa 110 tys. dużych i średnich firm. Od 2018 r. zakres stosowania jednolitego pliku zostanie rozszerzony również o firmy mikro, wówczas obowiązek jego składania będzie miało aż 1,8 mln podmiotów.

Więcej konkretów można usłyszeć w sprawie ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystania systemu finansowego do wyłudzeń podatków. Zdaniem resortu pierwsze jej efekty będziemy widzieli już w tym roku. A w przyszłym nowe metody identyfikowania podejrzanych transakcji zwiększą budżetowe dochody o okrągły miliard złotych. W kolejnych latach ma być jeszcze lepiej.

Wszystko to nie zmienia faktu, że efekty poprawy ściągalności podatków z roku na rok będą mniej widoczne. Choć nadal niemałe. Ministerstwo Finansów liczy, że w 2019 r. będzie to 6 mld zł, a w 2020 r. – 4 mld.

45 mld zł tyle wynosi luka w VAT według szacunków firmy doradczej PwC

143,5 mld zł plan wpływów z VAT w tegorocznym budżecie

23,4 proc. wykonanie planu wpływów z VAT po dwóch miesiącach 2017 r.

>>> Polecamy: Ukraińcy szturmują stanowiska dyrektorskie. Liczba pozwoleń na pracę wystrzeliła