"Dzięki pracy w czasie odbywania kary więzień może spłacać powstałe wskutek przestępstwa długi, jak grzywny czy odszkodowania; może też wywiązywać się z obowiązków alimentacyjnych. W sytuacji, gdy koszty utrzymania więźniów są wysokie, swoją pracą więźniowie częściowo zdejmują ten ciężar z barków podatników" - powiedział PAP wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Według niego, praca to także ważny element procesu resocjalizacji. "Z tych powodów program jest jednym z priorytetów w obecnych działaniach resortu" - podkreślił.

Program "Praca dla więźniów" ogłoszono 27 kwietnia 2016 r. Jednym z jego założeń jest plan budowy w latach 2016-2023 40 hal produkcyjnych przy zakładach karnych i aresztach śledczych, w których osadzeni będą mogli pracować.

Podczas podsumowania obowiązywania roku programu w Rzeszowie zostanie wmurowany kamień węgielny pod budowę największej w kraju hali produkcyjnej, gdzie będzie pracować 600 więźniów.

Reklama

W 2016 r. otwarto hale produkcyjne w zakładach karnych w Krzywańcu (znalazło tam pracę 150 osadzonych, w tym 50 kobiet); w Potulicach (gdzie pracuje 84 osadzonych) oraz w oddziale zewnętrznym Aresztu Śledczego w Poznaniu (praca dla 25 osób). W 2017 r. do użytku zostaną mają być oddane dwie kolejne hale: w Dobrowie, oddziale zewnętrznym Aresztu Śledczego w Koszalinie oraz w Zakładzie Karnym w Sierakowie Śląskim. Rozpoczęto także budowę kolejnych 12 hal; ich otwarcie jest przewidziane na rok 2018.

MS podkreśla, że w tym programie na budowę hal podatnik nie ponosi żadnych kosztów - pochodzą one ze środków wypracowanych przez samych więźniów. W większości pochodzą one z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Dzięki staraniom ministerstwa, od 1 kwietnia br. wprowadzono zmiany dotyczące potrąceń na Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych, dokonywanych z wynagrodzeń osób pozbawionych wolności, do poziomu 45 proc. (wcześniej potrącano 25 proc.).

Drugi filar programu polega na rozszerzeniu możliwości nieodpłatnej pracy więźniów na rzecz samorządów. Dotychczas więźniowie mogli wykonywać na rzecz samorządów jedynie prace porządkowe. Wprowadzenie nowej regulacji prawnej pozwoliło na wsparcie więźniów przy wykonywaniu wszelkich zadań samorządów. Więźniowie mogą pracować m.in. w szpitalach, domach opieki społecznej, placówkach oświatowych.

Trzecim filarem jest wprowadzenie większych ulg dla przedsiębiorców, którzy zatrudniają więźniów. Ulga ta obecnie funkcjonuje jako ryczałt dla przedsiębiorcy i finansowana jest ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Według propozycji MS (przyjętych w końcu marca br. przez Sejm), ma się zwiększyć ryczałt z tytułu zwiększonych kosztów zatrudnienia osób pozbawionych wolności do poziomu 35 proc. (dotychczas był to poziom 20 proc). "Zwiększenie kwot potrąceń z wynagrodzeń więźniów na ten fundusz sprawi, że większa liczba przedsiębiorców będzie zainteresowana współpracą z zakładami karnymi celem zatrudnienia więźniów" - zaznacza resort.

Według danych na koniec marca br., zatrudnionych jest ogółem 31,5 tys. osadzonych (to wzrost o 7,6 tys. w porównaniu ze styczniem 2016 r.). Odpłatnie pracuje 12,6 tys. (wzrost o 2,9 tys.), a nieodpłatnie - 18,9 tys. (wzrost o 4,7 tys.). Wskaźnik zatrudnienia więźniów wynosi 46,2 proc. - co oznacza wzrost o 32 proc. w porównaniu ze styczniem 2016 r.

W państwach Europy Zachodniej ten wskaźnik zatrudnienia sięga 60 proc. Program MS zakłada zwiększenie liczby pracujących więźniów do poziomu innych krajów UE.

Jak mówił PAP Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka "skazani w znacznej większości chcą pracować, nawet za darmo". "Dobrze byłoby jednak, aby z przyczyn resocjalizacyjnych mogli oni sobie zapisywać taką darmową pracę jako zasługę, powodującą na przykład łatwiejsze otrzymanie w przyszłości przedterminowego warunkowego zwolnienia. Chodzi o to, aby nie tworzyć przesłania, iż praca jest za karę" - dodał.

Łukasz Starzewski (PAP)

>>> Czytaj też: Wybuch w Niemczech przed autokarem wiozącym piłkarzy Borussi Dortmund