- Jesteśmy krajem imigrantów, ale australijscy pracownicy muszą mieć pierwszeństwo przed imigrantami – dodał Turnbull.

Obecny program wizowy, znany jako 457, miał umożliwić pracodawcom załatanie luk na australijskim rynku pracy. Zostanie teraz zastąpiony dwiema wizami czasowymi, jedną na dwa lata, a drugą na cztery lata.

Zostanie obniżona także liczba dostępnych obszarów pracy z 651 do 435 i wzrosną opłaty za zgłoszenie się pracodawców do programu wizowego. Rząd będzie wspierał jedynie te obszary, gdzie występuje krytyczny niedobór pracowników.

Nowe wizy będą wymagały co najmniej dwóch lat wcześniejszego doświadczenia zawodowego, lepszej znajomości języka angielskiego, zdania surowszych testów oraz szczegółowej kontroli przeszłości pracownika.

Reklama

Najwięcej osób aplikujących o wizy pracownicze pochodzi z Indii (25 proc.), następnie z Wielkiej Brytanii (20 proc.) i z Chin (6 proc.).

Niedawno system imigracyjny Australii został powołany jako przykład dla USA. Prezydent Trump ogłosił, że chciałby wprowadzić taki system jaki mają w Kanadzie i w Australii, który „opiera się na zasługach” i zapewnia, że wjeżdżający do kraju mogą wzmocnić gospodarkę.

Trump ma podpisać dokumenty wzywające do przeglądu programu wizowego USA - H-1B dla wykwalifikowanych pracowników.

>>> Polecamy: W Singapurze szukanie nowej pracy trwa 8 tygodni. Jak wypadła Polska? [WYKRESY]