Kwestia pierwszego miejsca na liście wyborczej miała być przedmiotem dyskusji na rozpoczynającym się w sobotę zjeździe partii w Kolonii. W nagraniu wideo rozpowszechnionym w środę Petry ogłosiła, że nie będzie wyborczą jedynką ani w pojedynkę, ani w ramach większego zespołu, jak chciała część działaczy.

Szefowa AfD wezwała delegatów na zjazd do skoncentrowania się na pilnych sprawach merytorycznych, a nie na dyskusjach personalnych.

W przesłaniu wideo Petry podkreśliła, że od jesieni 2015 roku partia nie ma wspólnej strategii. "Wizerunek AfD ucierpiał wskutek powtarzających się nieuzgodnionych z kierownictwem partii prowokacji ze strony pojedynczych przedstawicieli", co odstraszyło od partii część mieszczańskich wyborców - oceniła krytycznie szefowa partii.

Decyzja Petry jest elementem ostrej walki wewnętrznej w partii, która w ubiegłym roku odniosła szereg spektakularnych sukcesów w wyborach regionalnych, a obecnie przeżywa kryzys. Poparcie w sondażach, sięgające 16 proc., spadło obecnie poniżej 10 proc. Jednym z powodów spadku poparcia jest konflikt w partii pomiędzy pragmatykami, do których zalicza się Petry, a działaczami o poglądach nacjonalistycznych.

Reklama

Czołowy polityk AfD Bjoern Hoecke wywołał w styczniu skandal, określając Pomnik Ofiar Holokaustu w Berlinie mianem "hańby" i zarzucając Niemcom pielęgnowanie mentalności narodu pokonanego.

"My Niemcy, nasz naród, jesteśmy jedynym narodem na świecie, który posadził sobie pomnik hańby w samym sercu swojej stolicy" - powiedział Hoecke podczas spotkania w Dreźnie.

Petry domagała się szybkiego wykluczenia Hoeckego z partii, jednak część działaczy stanęła w jego obronie. Polityk zagroził w przypadku wykluczenia go rozłamem w AfD.

Petry przygotowała na zjazd wniosek programowy, który ma być dyskutowany w Kolonii. Mowa jest w nim o "realistycznej drodze politycznej", której celem jest "mieszczańska partia narodowa", zdolna do wchodzenia w koalicje z innymi partiami.

Część działaczy, w tym szef AfD w Brandenburgii Alexander Gauland, wyklucza natomiast jakikolwiek udział we władzy.

AfD powstała cztery lata temu jako liberalne ugrupowanie zrzeszające przeciwników europejskiej waluty euro. W związku z rosnącą falą uchodźców napływających do Niemiec w 2015 roku partia rzuciła hasło zamknięcia granic dla imigrantów z krajów islamskich, co przyniosło jej skokowy wzrost poparcia.

Uchwalony w zeszłym roku program postuluje walkę z ortodoksyjnym islamem. Partia domaga się ograniczenia kompetencji Unii Europejskiej i wzmocnienia kompetencji państw narodowych; postuluje wycofanie z Niemiec zagranicznych oddziałów wojskowych i broni atomowej. AfD opowiada się za naprawą relacji z Rosją.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)