Dane - jak podają media - pochodzą z belgijskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Powody trafienia do policyjnej bazy danych są różnorakie - są to osoby, które popełniły przestępstwo i miały np. związki z osobami odpowiedzialnymi za wcześniejsze ataki terrorystyczne lub na ich komputerach znaleziono radyklane treści związane z Państwem Islamskim.

"Te dane obrazują tylko przestępstwa osób, które możemy łączyć z terroryzmem" - powiedział minister spraw wewnętrznych w federalnym rządzie Belgii Jan Jambon cytowany przez belgijski dziennik "La Libre". Liczba osób zarejestrowanych w bazie i podejrzewanych o gwałtowną radykalizacją wyniosła tymczasem 2248.

W marcu 2016 r. doszło do najkrwawszego ataku terrorystycznego w historii Belgii. W serii trzech skoordynowanych zamachów bombowych w Brukseli - dwóch na lotnisku w Zaventem i jednym przy stacji metra Maelbeek - zginęły 32 osoby i trzech zamachowców samobójców, a ponad 300 osób zostało rannych.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

Reklama