Marka Holden była i pozostanie australijską ikoną. Rozpoczęła działalność jako firma lokalna, zanim w końcu stała się własnością GM. Auta spod tej marki były wybierane zarówno przez administrację państwową - służyły w policji, jak i zwykłych obywateli.

Rząd Australii wielokrotnie zapewniał, że nie będzie ratował nierentownych branży gospodarki. Już kilka lat temu rząd Tony’ego Abbotta, który obiecywał obniżki podatków i ograniczenie biurokracji dla firm, stwierdził że nie wierzy w „zasiłki dla korporacji”, które wspierałyby firmy znajdujące się w kłopotach finansowych. Stwierdził nawet, że „nie pobiegnie za Holdenem, wymachując za nim czekiem in blanco”. Zakończono tym samym długoletnie dotacje dla producentów aut. Po tej decyzji Ford zapowiedział, że wycofa się z Australii do 2016 roku. Toyota również chce zakończyć produkcję aut do końca 2017 roku. Teraz przyszedł czas na Holdena i GM.

W tym samym czasie kiedy prezydent USA – Trump – prowadzi politykę protekcjonistyczną, Australia idzie w przeciwnym kierunku. Jej decyzje są wyborami ekonomicznymi. Taka polityka jest jedną z przyczyn dla których ten kraj przez ostatnich 26 lat uniknął recesji.

Australia jest jednym z 13 krajów na świecie zdolnych do zbudowania samochodu od podstaw. W 1974 roku wyprodukowano tam pół miliona aut, ale nigdy więcej nie powtórzono takiego wyniku.

Reklama

Strata przemysłu motoryzacyjnego nie będzie bezbolesne. Zamknięcie fabryk oznacza likwidacje prawie 200 tys. miejsc pracy i 2 proc. PKB oraz 29 mld dolarów australijskich.

Względna bliskość Chin i ich nieograniczony popyt na surowce z Australii jest gwarantem, że gospodarka nie wyhamuje. W czasie kryzysu finansowego, który dotknął większość krajów, Australia wyszła z niego bez szwanku. W miarę rozwoju gospodarczego wzrasta poziom życia na tym kontynencie.

Otwarcie rynku przyczyniło się do załamania sprzedaży aut produkowanych w kraju. Konsumenci korzystali z tańszych ofert z zagranicy. Toyota jako powód do wycofania się z rynku podała koszty produkcji, wzmocnienie australijskiego dolara (w latach 2009-2012 wzrósł względem dolara amerykańskiego prawie o 50 proc.). Mocny dolar ułatwiał zakupy poza Australią z czego też korzystano.

W 1973 roku liczba Australijczyków zatrudnionych w sektorze usług wynosiła 58 proc. Obecnie jest to 4 na 5 osób. Usługi stanowią 70 proc. PKB kraju.

Miłośnicy marki Holden nie muszą się martwić. Nadal będzie można kupić te auta, tylko będą produkowane w innym zakątku globu.