Zaostrzoną retorykę można było usłyszeć w czasie wystąpień Angeli Merkel w najbardziej licznym landzie Nadrenii Północnej–Westfalii, gdzie partia niemieckiej kanclerz CDU chce pokonać rządząca od 7 lat SPD. Wybory w tym landzie obędą się 14 maja.

Nieco wcześniej, bo 7 maja, do urn pójdą także mieszkańcy położnego na północny wschód od Hamburga landu Szlezwik-Holsztyn. Według sondaży CDU lekko wyprzedza SPD.

W czasie wiecu w westfalskim miasteczku Beverungen Merkel podkreśliła, że imigranci, którzy nie kwalifikują się do otrzymania statusu uchodźcy, muszą zostać wydaleni z kraju. Niemiecka kanclerz zaatakowała też SPD za „zamiatanie pod dywan” sprawy napaści seksualnych na kobiety w Kolonii w sylwestrową noc na przełomie 2015 i 2016 roku. „Istniała wówczas szansa na poprawę sytuacji. Ale sprawy nie mają się lepiej, zatem czas na zmianę” – mówiła Merkel. W kampanii wyborczej głównym temat stało się bezpieczeństwo i ochrona granic.

Zmienne sondaże

Reklama

Poparcie dla partii Angeli Merkel wzrosło w ostatnim czasie o 2 pkt proc. do poziomu 37 proc., a notowania konkurencyjnej SPD spadły o 3 pkt do poziomu 29 proc. – wynika z opublikowanego w piątek sondażu FG Wahlen na zlecenie telewizji ZDF.

Alternatywa dla Niemiec (AfD) straciła jeden punkt proc. poparcia. Obecnie swój głos chce na nią oddać 8 proc. wyborców. Sondaż przeprowadzono na próbie 1328 osób, zaś margines błędu wynosi 3 proc.
Na pięć miesięcy przed wyborami do niemieckiego parlamentu, łagodny ton Angel Merkel wobec uchodźców uległ zaostrzeniu. Dwa lata wcześniej polityka otwartych drzwi niemieckiej kanclerz podzieliła opinię publiczną nie tylko w Niemczech, ale też w całej Europie.

Nadrenia Północna-Westfalia to rodzinny land Martina Schulza, głównego rywala Angeli Merkel o fotel kanclerza z ramienia partii SPD. Choć obie partie idą łeb w łeb, to wydaje się, że na prowadzenie lekko wysuwa się SPD – wynika z ostatniego sondażu.

Rząd Angeli Merkel wypracował porozumienie pomiędzy Unią Europejską, a Turcją, mające na celu ograniczenie napływu imigrantów do Niemiec. Liczbę napływających udało się zmniejszyć z 23 tys. do 15 tys. miesięcznie.

>>> Czytaj też: Czy Niemcy rzeczywiście prowadzą nieuczciwą politykę handlową?