Jego wypowiedź potwierdza poprawę stosunków w NATO po ubiegłorocznej kampanii wyborczej w USA, podczas której kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donald Trump krytykował europejskich sojuszników podając w wątpliwość fundamentalną zasadę wzajemnej pomocy w razie agresji.

Po objęciu prezydentury Trump złagodził ton, a na początku kwietnia podczas konferencji prasowej ze Stoltenbergiem po spotkaniu w Białym Domu oznajmił, że w przeciwieństwie do stanowiska wyrażanego podczas kampanii wyborczej nie uważa już, iż Sojusz Północnoatlantycki jest "przestarzały".

Po zmianie stanowiska przez Trumpa szef NATO oczekuje teraz, że brukselski szczyt pod koniec maja będzie potwierdzeniem partnerstwa pomiędzy sojusznikami. "Bedzie to pierwsze spotkanie, na którym pojawi się nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, będzie to jego pierwsza wizyta w Europie. Będzie to też pierwsze spotkanie z nowym prezydentem Francji. Dlatego stanie ono się bardzo ważnym sygnałem dotyczącym partnerstwa transatlantyckiego" - powiedział europosłom sekretarz generalny Sojuszu.

Stoltenberg spotkał się z komisją spraw zagranicznych PE oraz podkomisją ds. bezpieczeństwa i obrony europarlamentu. Jak mówił europosłom podczas szczytu omawiane będą sprawy istotne dla wszystkich członków UE, niezależnie od tego, czy należą oni do NATO, czy nie. Wymienił dzielenie się obowiązkami, walkę z terroryzmem, czy współpracę unijno-natowską. Stoltenberg podkreślał, że terroryzm to rzeczywiste zagrożenie, przed którym Zachód musi się bronić wdrażając działania polityczne, ale też militarne.

Reklama

"Wiele z tych działań to działania cywilne, które nie mają nic wspólnego z NATO i zdolnością wojskową, ale niektóre z tych działań mają charakter militarny. Widzieliśmy to przez wiele lat w Afganistanie, czy teraz widzimy w walce z Państwem Islamskim w Iraku, czy Syrii" - przypominał.

Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego zwrócił uwagę, że NATO odgrywało i odgrywa nadal kluczową rolę w wojskowej walce z terroryzmem. Podkreślił, że misja w Afganistanie była największą w historii i brało w niej udział całe NATO oraz kraje spoza niego. NATO zakończyło tam operacje wojskowe, ale nadal prowadzi szkolenia dla sił afgańskich. "Chcemy zapewnić im możliwości, żeby mogli zwalczać terroryzm na swoim własnym terenie" - zauważył Stoltenberg.

Dodał, że trzeba też wyciągać wnioski z działań w Bośni i Hercegowinie oraz w Kosowie i trzeba wspierać siły danego kraju w walce przeciwko terroryzmowi. "To lepsze niż obecność NATO" - ocenił.

Sekretarz generalny Sojuszu podkreślił, że poza tym, iż organizacja chce utrzymywać swoją obecność w Afganistanie, to chce również wspierać koalicję przeciw Państwu Islamskiemu w Syrii i Iraku. Zaznaczył, że już teraz Sojusz prowadzi szkolenia dla irackich oficerów.

Innym tematem szczytu w Brukseli ma być podział obowiązków pomiędzy sojusznikami. W tym kontekście rozmowa ma dotyczyć m.in. wydatków na obronność. Stoltenberg przypominał, że Sojusz podczas szczytu w Newport we wrześniu 2014 roku postanowił skończyć z cięciami na obronność, a jego państwa członkowskie zobowiązały się przeznaczać 2 proc. PKB na cele wojskowe rocznie.

"To był moment przełomowy. Po wielu lat cięć w 2015 roku po raz pierwszy odnotowano niewielki wzrost wydatków na obronność; w 2016 roku odnotowaliśmy już bardzo znaczy wzrost" - podkreślał szef NATO. Przyznał przy tym, że przed Sojuszem jeszcze długa droga, bo wiele z państw nie osiągnęło progu 2 procent.

Jednak podział obowiązków nie ma się ograniczać tylko do rozmowy o finansach, ale objąć też zdolności obronne. "Chodzi o to, by być silnym; nie by wywoływać konflikty, ale im zapobiegać" - zaznaczył Stoltenberg.

Inną ze spraw, którą będą omawiać przywódcy państw NATO na szczycie to wzmocniona współpraca między NATO i UE. "Silna obronność w UE jest czymś bardzo mile przez nas widzianym. Jest to dobre i dla UE i dla NATO, jeśli oczywiście Europa zagwarantuje, że to co robi UE dopełnia działania NATO, a nie jest to działanie konkurencyjne" - zastrzegł Stoltenberg. Dodał przy tym, że i UE i NATO dokładają sił, aby współpracować, a nie konkurować.

W listopadzie 2016 roku ministrowie spraw zagranicznych i obrony państw UE przyjęli plan wzmacniania bezpieczeństwa i obrony Unii. W połowie maja UE ma podjąć szereg decyzji zmierzających do tego, by unijne siły szybkiego reagowania, utworzone przed ponad 10 laty, były bardziej operacyjne i by można było je łatwiej rozmieszczać.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)