Program Mieszkanie dla Młodych definitywnie przechodzi do historii. Za rok prawdopodobnie nie będą już dostępne żadne dotacje z MdM-u. Podczas gdy polskie władze rezygnują z dopłat do wkładu własnego, podobne rozwiązanie właśnie forsuje węgierski rząd.

Jeżeli przyjrzymy się programom mieszkaniowym w krajach Grupy Wyszehradzkiej, to można dostrzec więcej takich ciekawych faktów. Analiza polityki mieszkaniowej Polski, Czech, Słowacji i Węgier wskazuje, że wszystkie wymienione państwa stosują lub stosowały dość podobne rozwiązania. Polski program „Mieszkanie Plus” może być pewnym novum w naszej części Europy.

Czesi stawiają na preferencyjne kredyty mieszkaniowe i remontowe

Przegląd aktualnych programów mieszkaniowych warto rozpocząć od Czech, czyli kraju Grupy Wyszehradzkiej, który pod względem liczby ludności i wielkości gospodarki lokuje się tylko za Polską. Nad Wełtawą, programy mieszkaniowe są finansowane przez specjalny państwowy fundusz SFRB (Státní fond rozvoje bydleni). Wspomniany fundusz oferuje pomoc dla osób prywatnych, firm oraz samorządów – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Fundusz SFRB udziela m.in. preferencyjnych kredytów finansujących modernizację prywatnych domów i mieszkań oraz lokali komunalnych. Warto wspomnieć, że na korzystne finansowanie oraz państwowe gwarancje mogą liczyć osoby i firmy budujące mieszkania pod wynajem. Oprócz tego, realizowane są dwa programy mieszkaniowe dla młodych Czechów. Pierwszy z nich (Program 150) przewiduje możliwość zaciągnięcia preferencyjnego kredytu (do 150 000 CZK na 10 lat) z oprocentowaniem wynoszącym 2,00% rocznie. Taki „tani” kredyt remontowy, pozwala rodzicom do 36 roku życia na szeroko pojętą modernizację własnego lokum.

Flagową propozycją w ofercie SFRB jest „Program 600”. Jego nazwa odzwierciedla maksymalną wartość preferencyjnego kredytu, jaki można uzyskać (600 000 CZK/ok. 100 000 zł). Taki kredyt z niskim oprocentowaniem (obecnie 2,8% - 3,8%) jest przeznaczony dla rodziców w wieku do 36 lat, którzy opiekują się małym dzieckiem (do 6 lat) i nie posiadają własnego lokum. Preferencyjny kredyt o wartości 50 000 CZK - 600 000 CZK finansuje do 50% kosztów inwestycji (np. zakupu mieszkania lub budowy domu). Pozostałe 40% kosztów może pokryć bank. To oznacza, że minimalny wkład własny wynosi 10%. Dodatkowym ograniczeniem jest maksymalny okres spłaty państwowego kredytu z „Programu 600” (do 15 lat).

Reklama

>>> Czytaj też: W którym mieście znajdują się najdroższe mieszkania? [WYKRES]

Słowacja też udziela korzystnych kredytów z państwowego funduszu

Warto zwrócić uwagę, że Słowacja też postawiła na pomoc mieszkaniową udzielaną ze specjalnego państwowego funduszu (Štátny fond rozvoja bývania - SFRB). Preferencyjne kredyty mieszkaniowe dla osób w wieku nieprzekraczającym 35 lat, są najciekawszym elementem oferty wspomnianego funduszu. Wsparcie kredytobiorców przez SFRB nieco przypomina rozwiązania, które w Polsce przewidywał program Rodzina na Swoim. Osoby zaciągające preferencyjny kredyt z pomocą słowackiego funduszu, mogą liczyć na obniżenie oprocentowania o 3,00 punkty procentowe. W obecnych warunkach to oznacza redukcję odsetek do zera, bo Słowacja jako kraj używający euro znajduje się w strefie zerowych stóp procentowych. Trzeba jednak pamiętać, że obniżka oprocentowania kredytu mieszkaniowego o 3,00 punkty procentowe, obowiązuje tylko przez pięć pierwszych lat spłaty. Takie ograniczenie rodzi niebezpieczeństwo związane z gwałtownym wzrostem rat. Opisywany problem znają uczestnicy polskiego programu Rodzina na Swoim.

Nie można wykluczyć, że słowacki rząd niebawem zrezygnuje z preferencyjnych kredytów hipotecznych, które fundusz SFRB udziela już od 2007 r. W ramach nowej polityki mieszkaniowej, preferowane mają być odliczenia podatkowe – dodaje ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Węgierski program CSOK bardzo mocno przypomina rodzimy MdM

Przypadek Węgier jest szczególnie interesujący w kontekście polityki mieszkaniowej, gdyż tamtejszy rząd ostatnio podjął kilka śmiałych działań. Mają one zapewnić Fideszowi wygraną w wyborach parlamentarnych, które zaplanowano na 2018 r. Sytuacja mieszkaniowa jest istotnym argumentem politycznym, gdyż pod tym względem Węgry przedstawiają się najgorzej ze wszystkich krajów Grupy Wyszehradzkiej. Od 2009 r. do 2014 r. wspomniany kraj doświadczał ogromnego regresu w budownictwie mieszkaniowym. Ta zapaść „mieszkaniówki” była związana z kryzysem gospodarczym i wprowadzeniem wysokiego podatku VAT (2009 r. - 25%, 2012 r. - 27%) na nowe mieszkania oraz materiały budowlane.

Na początku 2016 r. rząd Orbana obniżył podatek VAT naliczany przy sprzedaży większości nowych domów i lokali deweloperskich (obniżka z 27% do 5%). Dwie inne decyzje skutkowały wprowadzeniem programu dotacji mieszkaniowych CSOK (lipiec 2015 r.) i jego rozszerzeniem na początku 2016 r. Wspomniany program jest podobny do polskiego MdM-u. Głównym elementem CSOK są dotacje do wkładu własnego, które mocno premiują rodziny wielodzietne kupujące lokum (zwłaszcza nowe). W ramach przykładu warto wspomnieć, że węgierska rodzina z trójką dzieci nabywająca nowy dom (> 90 mkw.), może uzyskać 10 mln forintów (ok. 135 000 zł) bezzwrotnej dotacji oraz niskooprocentowany kredyt ze stałą stawką 3,00% (do 10 mln forintów). Wsparcie dla pozostałych beneficjentów programu CSOK, ustalono na znacznie mniejszym poziomie (np. rodzina „2+1” przy zakupie mieszkania otrzyma tylko dotację wynoszącą 600 000 forintów - około 8000 zł). Uzupełnieniem opisywanego programu, jest zwrot VAT-u za materiały budowlane (do 5 mln HUF) dla osób budujących nowy dom jednorodzinny.

Trzeba wspomnieć, że program CSOK budzi spore kontrowersje na Węgrzech. Wspomniana inicjatywa przyczyniła się do wzrostu cen węgierskich mieszkań i domów wynoszącego 14% (od IV kw. 2015 r. do III kw. 2016 r.). W Polsce nie mieliśmy do czynienia ze zbliżonymi zmianami (mimo podobnego mechanizmu dotowania lokali i domów). Wszystko wskazuje na to, że węgierskie dopłaty w połączeniu z obniżką VAT-u zupełnie rozchwiały rynek, bo deweloperzy po kilku latach kryzysu w „mieszkaniówce”, nie mogli sprostać zwiększonemu popytowi.

>>> Czytaj też: Ile czekaliśmy na PRL-owskie mieszkanie?