Komisja bada zarzuty dotyczące wpływania przez Rosję na wybory w USA oraz szpiegowania Trumpa i jego otoczenia przez poprzednią administrację.
W środę wieczorem Rice odmówiła stawienia się i zeznawania przed podkomisją senackiej Komisji ds. Wywiadu. Została za to skrytykowana przez Trumpa na Twitterze. Prezydent przypomniał, że jest ona uwikłana sprawę ujawniania tożsamości doradców Trumpa z jego zespołu przejmującego władzę.
Rice miała domagać się od służb specjalnych tzw. zdemaskowania, czyli ujawnienia tożsamości Amerykanów, w tym z otoczenia Trumpa, którzy zostali przypadkowo podsłuchani podczas operacji kontrwywiadu prowadzonych przeciwko obcokrajowcom.
Aby ujawnić tzw. "wymazane nazwisko" przypadkowo podsłuchanej osoby, Rice musiała zwrócić się do odpowiedniej agencji wywiadowczej z formalnym wnioskiem.
Doradczyni Obamy mówiła wcześniej w wywiadzie dla stacji MSNBC, że takie wnioski nie są czymś nadzwyczajnym i czasami są konieczne, zaznaczyła jednak, że nie przypomina sobie kierowania takowych w okresie po wyborach prezydenckich w listopadzie 2016 r., a przed zaprzysiężeniem Trumpa w styczniu 2017 r.
Trump oraz jego otoczenie uważają, że zarzuty wobec Rice potwierdziły wcześniejsze podejrzenia prezydenta, iż kwatera główna jego sztabu wyborczego, a potem zespołu ds. przejęcia władzy, mieszcząca się w wieżowcu Trump Tower w Nowym Jorku, była podsłuchiwana.
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)