"Wiedzieliśmy, że istnieje takie ryzyko podczas kampanii wyborczej, bo doszło do tego gdzie indziej. Nic nie zostanie bez odpowiedzi" - powiedział prezydent w rozmowie z agnecją AFP.

"Jeśli rzeczywiście miała miejsce pewna liczba zakłóceń albo wymuszeń, będą procedury, które znajdą zastosowanie. Trzeba pozwolić, by toczyło się śledztwo" - dodał Hollande, składając wizytę w jednym z paryskich muzeów w towarzystwie króla Maroka Mohammeda VI.

Sztab Macrona ogłosił w piątek wieczorem, że padł ofiarą "zmasowanego i skoordynowanego ataku" niezidentyfikowanych hakerów na skutek którego do sieci przeniknęło ok. 9 gigabajtów dokumentów i danych, w tym finansowych. Anonimowy użytkownik kryjący się pod nickiem EMLEAKS udostępnił je na jednej ze stron wymiany plików, mieszając - jak twierdzą francuskie władze - materiały oryginalne z falsyfikatami.

Francuska Komisja Kontroli Kampanii Wyborczej ostrzegła w sobotę media przed publikowaniem tych materiałów, pisząc w oświadczeniu, że rozpowszechnianie ich byłoby przestępstwem. Wskazano, że byłoby to zakłócenie procesu wyborczego. Z uwagi na ciszę wyborczą ani władze, ani media nie podają informacji o materiałach, jakie zostały opublikowane.

Reklama

Jak pisze BBC, hasztag #MacronLeaks pojawił się na Twitterze w piątek po południu na koncie użytkownika związanego ze skrajną prawicą (alt-right) i w ciągu pięciu minut został podany dalej 87 razy, co wskazuje na działanie automatycznych botów rozprzestrzeniających informacje. W ciągu półtorej godziny informacja została podchwycona przez zwolenników Marine Le Pen i podana dalej, również przy wykorzystaniu botów. Trzy i pół godziny później hasztag #MacronLeaks został użyty 47 tys. razy.

Sztab Macrona nie oskarżył o atak jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, ale porównał go do ujawnienia e-maili Partii Demokratycznej przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, co osłabiło kandydatkę Demokratów do Białego Domu Hillary Clinton. O atak ten oskarżano hakerów rosyjskich.

W niedzielę we Francji odbędzie II tura wyborów prezydenckich, w której Macron zmierzy się z kandydatką ze skrajnej prawicy Marine Le Pen. Według ostatnich sondaży opublikowanych w piątek przed ciszą wyborczą wygrywa on ze swą rywalką stosunkiem głosów 61,5-63 do 37-38,5. (PAP)

kot/ kar/