Macron, centrysta, który kandydował jako polityk niezależny, podziękował w niedzielę Francuzom za odniesione zwycięstwo. "Będę walczył z podziałami, które nas niszczą" - zapowiedział w pierwszym przemówieniu po zwycięstwie.

Wcześniej mówił, że jest świadom gniewu, wątpliwości i niepokoju, jaki wyrazili Francuzi podczas wyborów. Dodał, że wyniki uzyskane przez kandydatów skrajnych partii obligują go do pojednania narodu. Powiedział też, że na jego barkach przez kolejne pięć lat - tyle trwa kadencja francuskiego prezydenta - będzie spoczywała odpowiedzialność za uspokojenie obaw Francuzów.

Tuż po zwycięstwie powiedział też agencji AFP, że "otwiera się nowa karta nadziei i zaufania".

Macron będzie najmłodszym szefem państwa francuskiego od czasów Karola Ludwika Napoleona Bonaparte, późniejszego cesarza Napoleona III.

Reklama

Szacunkowa frekwencja w II turze wyborów prezydenckich wyniosła 73-74,7 proc. W pierwszej turze 23 kwietnia była wyższa i wyniosła 77,77 proc.

Macron jest zwolennikiem budowania silnej pozycji Francji w UE oraz umiarkowanych reform, które mają uelastycznić rynek pracy i przywrócić konkurencyjność francuskiej gospodarce.

W polityce zagranicznej Macron stawia na zacieśnienie relacji z Berlinem oraz współpracę z USA w takich kwestiach, jak dzielenie się danymi wywiadowczymi, zajmowane stanowiska w ONZ czy zmiany klimatyczne. Jest też przeciwnikiem wycofania sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu i podkreśla, że Francja "nie ma takich samych wartości ani priorytetów" jak Rosja.

Były premier w rządzie prezydenta Hollande'a, centrysta Manuel Valls wezwał do budowania "szerokiej parlamentarnej koalicji wokół Macrona".

Marine Le Pen uznała swoją porażkę, ale oceniła, że wynik, jaki uzyskał jej skrajnie prawicowy Front Narodowy jest historycznym sukcesem tej partii, która będzie "główną opozycją" dla Macrona.

Zapowiedziała również, że musi "utworzyć nową siłę polityczną", a FN powinien się zmienić, aby dorosnąć do nowych wyzwań. Wezwała "wszystkich patriotów", by przyłączyli się do jej ugrupowania.

Skrajnie lewicowa partia "Francja Nieujarzmiona", której kandydat Jean-Luc Melenchon odpadł w pierwszej turze wyborów, ogłosiła, że Macron zawdzięcza zwycięstwo głosom oddanym przeciw Le Pen, a nie na jego program polityczny.

Sam Melenchon powiedział, że Macron zniszczy francuski model państwa opiekuńczego. "Program tego nowego prezydenta o stylu monarchicznym jest już znany. To wojna przeciw francuskiego systemowi społecznemu" - dodał. Wezwał też swoich zwolenników do mobilizacji przed wyborami parlamentarnymi.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert napisał w niedzielę na Twitterze, że zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji jest "zwycięstwem silnej zjednoczonej Europy" oraz zwycięstwem niemiecko-francuskiej przyjaźni.

Brytyjska premier Theresa May serdecznie gratuluje niezależnemu kandydatowi Emmanuelowi Macronowi zwycięstwa w II turze wyborów prezydenckich we Francji - przekazał w niedzielę jej rzecznik.

Również szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Junker, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk pogratulowali w niedzielę wieczorem Macronowi, podkreślając jego proeuropejskie poglądy.

Wkrótce potem prezydent USA Donald Trump na Twitterze pogratulował Macronowi zwycięstwa w wyborach. Napisał też, że z przyjemnością oczekuje na współpracę z następnym prezydentem Francji.

Największa francuska centrala związkowa CFDT, która poparła Macrona w czasie kampanii wyborczej, także pogratulowała mu zwycięstwa; ogłosiła też, że nowy prezydent nie może był "głuchy na społeczne troski wyborców"; uznała jednak wynik wyborczy FN za "zbyt wysoki".

Centrala Force Ouvriere oznajmiła, że reformy rynku pracy będą pierwszym testem dla Macrona. Najbardziej wojownicza centrala związkowa, związana niegdyś z komunistami CGT, wezwała do zorganizowania demonstracji 8 maja, by "zaznaczyć początek prezydentury Macrona" i zaprotestować przeciw "liberalnej" polityce gospodarczej.

Pozycja nowego prezydenta i jego zdolność do przeforsowania swojego programu zależeć będzie od wyniku wyborów parlamentarnych, które odbędą się 11 i 18 czerwca. Ruch polityczny En Marche!, który Macron powołał rok temu nie jest formalnie partią i Macron nie ma silnego politycznego zaplecza.

Nie wiadomo, kto zostanie premierem w rządzie Macrona; on sam nie wspomniał jak dotąd o żadnym, kandydacie na szefa nowego gabinetu, nie wyznaczono też daty jego nominacji. W 1974, 1981, 1995 i 2012 roku premierzy byli nominowanie w dniu inauguracji prezydenta.

>>> Polecamy: CDU wygrywa wybory regionalne w Szlezwiku-Holsztynie