Emmanuel Macron, niezależny kandydat centrowy, reprezentujący nurt liberalny, zdobył w niedzielę 66,06 proc. głosów w II turze wyborów prezydenckich we Francji - wynika z danych opublikowanych w poniedziałek nad ranem przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji po podliczeniu 99,99 proc. głosów. Jego rywalka, szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen zdobyła 33,94 proc. oddanych głosów. Frekwencja wyniosła 74,62 proc.

Marszałek Senatu powiedział w Telewizji WP, że Macron to młody polityk, który ma przed sobą poważne zadania, związane z polityką wewnętrzną i zewnętrzną. Karczewski wskazał, że Francja ma problemy gospodarcze, zmaga się z rosnącym bezrobociem.

Jak ocenił, przed Macronem, jeszcze jedne ważne wybory w czerwcu. Wówczas Francuzi będą głosować w wyborach parlamentarnych. "One pokażą, jaką faktycznie ma siłę" – powiedział.

Marszałek zapewnił, że polskie władze będą współpracować z każdym prezydentem Francji. "Z każdym prezydentem będziemy współpracować, dobrze współpracować. (…) Liczymy na współpracę" – powiedział.

Reklama

Odnosząc się do słów z kampanii wyborczej i krytycznych wypowiedzi Macrona na temat Polski, Karczewski stwierdził, że był to "efekt temperatury kampanii wyborczej". "Zobaczymy. Myślę, że nie będzie już wracał do tego tematu" – ocenił.

Marszałek wskazał, że premier Beata Szydło zaprosiła Macrona do Polski. "Przyjedzie i zobaczy jak można u nas swobodnie protestować, wypowiadać" – stwierdził. Ocenił, że gdyby Macron budował swoją wypowiedź na faktach wiedziałby, że "w Polsce demokracja kwitnie, ma się dobrze".

Zdaniem Karczewskiego "teraz trzeba przejść do konkretnych rozmów, konkretnej współpracy". "Będziemy współpracować i to w różnych formatach" – podkreślił, wskazując m.in. na doświadczenia ze swoimi odpowiednikami w ramach Trójkąta Weimarskiego. (PAP)