W ocenie Mattisa nie wiadomo, czy porozumienie będzie mieć wpływ na działania zbrojne prowadzone przez międzynarodową koalicję przeciwko Państwu Islamskiemu (IS). Dodał, że nadal opracowywane są dokładne granice stref bezpieczeństwa.

"To wszystko trwa. Kto będzie zapewniał bezpieczeństwo? Kto się tego podejmie? Jakie podmioty nie będą miały tam wstępu? Wszystkie te problemy muszą być rozwiązane i jesteśmy w to zaangażowani" - powiedział Mattis dziennikarzom na pokładzie samolotu. Szef resortu obrony leciał do stolicy Danii, gdzie odbędzie się spotkanie koalicji państw walczących z IS.

"Przyjrzymy się propozycjom i zobaczymy, czy mają szansę na realizację. Czy porozumienie wpłynie na walkę z IS? Uważam, że społeczność międzynarodowa jest zjednoczona w dążeniu do pokonania ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu - wcześniejsza nazwa IS)" - dodał.

Agencja Associated Press zwraca uwagę, że mimo wejścia w życie porozumienia, w pobliżu stref bezpieczeństwa dochodzi do walk.

Reklama

W nocy z piątku na sobotę w Syrii weszło w życie porozumienie o utworzeniu w kraju stref bezpieczeństwa. Utworzenie czterech "stref deeskalacji" uzgodniły w zeszłym tygodniu w stolicy Kazachstanu - Astanie przedstawiciele Rosji, Turcji i Iranu. Strefy obejmują całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo, jedno z przedmieść Damaszku.

Ma w nich obowiązywać całkowity zakaz używania broni. Będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną - wynika z porozumienia. Amerykanie nie są stroną porozumienia. (PAP)