Zgodnie z założeniami europejskiej inicjatywy obywatelskiej, obywatele UE mogą przedstawić KE propozycje przepisów unijnych. Warunkiem jest zebranie przez pomysłodawców minimum 1 mln przepisów w siedmiu krajach członkowskich, zaś tematyka inicjatywy musi dotyczyć spraw, które leżą w gestii Unii Europejskiej. Jeszcze przed rozpoczęciem zbierania podpisów, organizatory projektu muszą zgłosić go w KE. KE może odmówić rejestracji inicjatywy np. jeśli uzna, że jej przedmiot wykracza poza jej kompetencje.

Tak właśnie było w przypadku europejskiej inicjatywy obywatelskiej o nazwie „Stop TTIP”. Trzy lata temu komitet obywatelski, do którego należał niemiecki lewicowy działacz Michael Efler, zgłosił się do KE z wnioskiem o zarejestrowanie wspomnianej inicjatywy. Postulatem „Stop TTIP” było odsunięcie KE od negocjacji w sprawie umów handlowych o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi (TTIP) i Kanadą (CETA). Celem inicjatywy było przede wszystkim uniemożliwienie zawarcia obu umów, które zdaniem wnioskodawców zawierały szereg problematycznych kwestii oraz, jak argumentowali organizatorzy projektu, zapobieżenie w ten sposób m.in. osłabieniu ochrony konsumentów, pracowników i ochrony środowiska w UE.

KE uznała, że pomysł odsunięcia jej od negocjacji nie może być przedmiotem inicjatywy obywatelskiej, bo wykracza to poza jej kompetencje i jest wręcz „niedopuszczalną ingerencją w przebieg procesu ustawodawczego”. W rezultacie KE odmówiła zarejestrowania inicjatywy.

W odpowiedzi Efler w imieniu komitetu obywatelskiego wniósł skargę do Sądu UE z żądaniem unieważnienia decyzji KE. W środowym wyroku sąd przychylił się do wniosku obywateli.

Reklama

Jak orzeczono, KE nie może zasłaniać się argumentem, że przedmiot inicjatywy jest niewłaściwy. Zdaniem sądu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby KE procedowała we własnej sprawie. Sąd odrzucił też zarzut KE, że projekt jest nadmierną ingerencją w proces legislacyjny UE. Jak przypomniał, celem europejskiej inicjatywy obywatelskiej jest „umożliwienie obywatelom Unii szerszego udziału w życiu demokratycznym Unii (…) i w rezultacie wszczęcie demokratycznej debaty”.

Według Sądu UE inicjatywa „Stop TTIP” powinna była zostać potraktowana jako wstęp do demokratycznej debaty, która podjęta została w odpowiednim czasie, czyli wtedy, kiedy umowy były negocjowane i jako taka była w pełni uzasadniona.

Sąd podkreślił też, że ostatecznie to i tak KE podejmuje decyzję, czy pozytywnie rozpatrzy wniosek dotyczący europejskiej inicjatywy obywatelskiej, która została zarejestrowana i uzyskała wymaganą liczbę podpisów i to ona decyduje o podjęciu bądź nie ewentualnych działań w tym zakresie. Nie ma więc powodów, żeby odrzucała inicjatywę już na wstępie. Dlatego też Sąd UE uznał decyzję KE za nieważną.

Negocjacje w sprawie umowy TTIP zostały faktycznie zawieszone, natomiast umowa CETA została podpisana w październiku 2016 roku.

Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana

>>> Czytaj też: Morawiecki: Kondycja budżetu jest tak dobra, że nie potrzebujemy dywidendy z zysku PKO BP za 2016 r.