Pruitt dodał także, że poprzednia administracja dużo mówiła na temat ochrony środowiska i zmian klimatycznych, ale niewiele zostało zrobione i brak jest konkretnych osiągnięć w tych dziedzinach.

Przypomniał także o największym w historii USA lądowym wycieku ropy w mieście Flint w stanie Michigan w 2010 roku oraz o wycieku toksycznych ścieków w 2015 roku z kopalni Gold King w Silverton, w Kolorado, do pobliskich rzek, które spowodowały rozległe i długotrwałe zanieczyszczenia wód.

Dyrektor powiedział, iż próby ograniczenia emisji dwutlenku węgla podejmowane przez administrację Obamy były blokowane przez sądy federalne. To samo spotykało inne regulacje dotyczące ochrony środowiska.

„Większość kraju nie spełnia federalnych norm ozonowych, za czasów Obamy wzrosła także ilość okręgów, które są skażone niebezpiecznymi odpadami i zostały wyznaczone do oczyszczenia przez władze federalne”.

Reklama

„Podczas gdy poprzednia administracja kreowała wizerunek +zbawiciela środowiska+, dane wskazują na co innego. Ponad 40 proc. kraju nie spełnia norm ozonowych, około 140 mln ludzi żyje na obszarach, gdzie powietrze nie spełnia wyznaczonych norm jakości” - powiedział Pruitt.

Dyrektor podsumował sytuację mówiąc: “To były po prostu słabe umiejętności przywódcze, brak skupienia”. „Liczba skażonych okręgów wzrosła, były rozległe zanieczyszczenia wód, próby uregulowania emisji dwutlenku węgla nie powiodły się dwa razy. Patrząc na te dane, co tak naprawdę osiągnęła poprzednia administracja?”.