Dziś viaTOLL obejmuje ok. 3300 km dróg, w tym roku będzie rozszerzony o kolejnych 300 km, ale jego możliwości są znacznie większe. Na rozbudowie mógłby zyskać budżet państwa.
Za pośrednictwem viaTOLL należność za przejazd płatnymi odcinkami dróg objętych Krajowym Systemem Poboru Opłat uiszczają użytkownicy pojazdów ciężarowych o masie dopuszczalnej powyżej 3,5 t oraz autobusów. Za przejazd samochodów osobowych na dwóch odcinkach autostrad, tj. na A2 z Konina do Strykowa oraz na A4 z Wrocławia do Gliwic, można płacić za pośrednictwem systemu viaAUTO.
ikona lupy />
Oznakowanie miejsc obsługi klienta przy drodze / Inne
Pożegnanie z winietami
W czerwcu 2011 r., po dziewięciu latach funkcjonowania, system winiet przeszedł do historii. Było to koniecznością, ponieważ trzeba było do nich dopłacać. Instytut Jagielloński w opracowaniu „E-myto. Raport Otwarcia” z 2011 r. stwierdził: „Według różnych szacunków, od roku 2008 wpływy z winiet były już w całości przeznaczane na finansowanie rekompensat dla koncesjonariuszy. W tym stanie rzeczy dłuższe funkcjonowanie systemu winietowo-rekompensacyjnego było nie do utrzymania”.
Reklama
Winiety zostały zastąpione przez viaTOLL. W pierwszym roku działalności, obejmował on ok. 1500 km autostrad, dróg ekspresowych i krajowych. Plany urzędników były wówczas dosyć ambitne. Do 2018 r. system miał objąć 7 tys. km dróg. Stopniowo dołączano kolejne odcinki, jednak wolniej, niż planowano. Dodatkowo zakładano także wprowadzenie opłat dla pojazdów osobowych. Nastąpiło to jednak jedynie na dwóch odcinkach państwowych autostrad. Pozostałe utrzymują podatnicy, w znakomitej większości ci, którzy nimi nie jeżdżą.
Pełna kontrola
Poprzednik viaTOLL, czyli system winiet, wymagał dodatkowych działań i środków związanych z kontrolą, nakładaniem kar czy procesem ich ściągania. Wiele z tych działań, a w szczególności kontrola, były niemal fikcją, co użytkownicy dróg skrupulatnie wykorzystywali.
ViaTOLL pod tym względem nie budzi żadnych zastrzeżeń – jego szczelność oceniana jest na 99,97 proc. Jest w nim zarejestrowanych ok. 1 mln pojazdów, w tym ponad 70 tys. autobusów. Każdy pojazd objęty systemem, chcąc poruszać się drogą krajową, musi uiścić opłatę za pokonane kilometry. Jeżeli przejeżdżając przez bramownicę, tego nie uczyni, system powiadamia Inspekcję Transportu Drogowego (ITD), która zgodnie z prawem posiada uprawnienia do zatrzymania pojazdu i wystawienia mandatu. Kara za unikanie e-myta wynosi 1500 zł, a samochody należące do zagranicznych kierowców są odprowadzane na parking strzeżony. Pozostają tam, dopóki kara nie zostanie uregulowana.
Opłaty z automatu
System viaTOLL jest bardzo prosty. Nie wymaga od kierowców wykonywania specjalnych czynności. Działa dzięki urządzeniom pokładowym viaBOX, instalowanym w pojazdach. Kiedy pojazd korzystający z systemu viaTOLL przejeżdża pod bramownicą zainstalowaną nad płatną drogą, anteny, będące elementem bramownicy, komunikują się z urządzeniem viaBOX. Następuje automatycznie naliczenie opłaty za przejazd określonym odcinkiem. Urządzenie natychmiast przekazuje kierowcy informację o pobraniu opłaty pojedynczym sygnałem. Operator przez ostatnie lata rozwinął system informatyczny i wprowadził ułatwienia dla użytkowników. Klienci mogą doładować swoje konto przez aplikację w smartfonie, a stan środków sprawdzić za pośrednictwem SMS-a.
Ważne dla bezpieczeństwa państwa
Poza zasilaniem Krajowego Funduszu Drogowego, operator ponosi dużą odpowiedzialność związaną z wiedzą o ruchu pojazdów. To dane cenne dla różnych służb. Korzystają z nich policja, służby celne czy urzędnicy skarbówki. Są one coraz częściej wykorzystywane przez państwo w walce z przestępczością zorganizowaną, przemytem, wyłudzeniami VAT czy handlem nielegalnymi towarami. Już w ramach obecnie działającego systemu policja ma możliwość uzyskania informacji na temat tego, gdzie znajduje się samochód z nielegalnym towarem oraz jaką trasę pokonał.
Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR zwraca uwagę, że obecnie funkcjonujący system poboru opłat może być jeszcze lepiej wykorzystywany i rozbudowany. Jego zdaniem pracuje on tylko na tyle, na ile mu pozwolono, a z powodzeniem może służyć m.in. przeciwdziałaniu przemytowi. – Gdyby obstawiono przejścia przy wschodnich granicach bramownicami, służby miałby informacje o wadze pojazdu, a potem o kierunku jego przemieszczania się – zauważa Furgalski.
7,6 mld zł od 2011 r.
Z tytułu przejazdu po drogach objętych system poboru opłat budżet państwa zasilany jest każdego dnia kwotą 5 mln zł. Środki trafiają do Krajowego Funduszu Drogowego. Są wykorzystywane na utrzymanie, remonty i budowę nowych dróg. Od 2011 r. do Skarbu Państwa dzięki funkcjonowaniu systemu viaTOLL trafiło 7,6 mld zł. Wpływy wzrastały z każdym rokiem. Działo się tak nie tylko za sprawą rosnącego ruchu pojazdów, w tym ruchu tranzytowego, ale również w wyniku rozszerzenia sieci dróg objętych poborem opłat. Zdaniem Adriana Furgalskiego obecny system oparty na technologii radiowej daje wiele możliwości a jego udoskonalanie i unowocześnianie pozwoliłoby zwiększyć wpływy do budżetu państwa. - Kiedy system był planowany, miał obejmować znacznie więcej dróg. Dlatego nie można mieć pretensji do operatora, że decyzją kolejnych rządzących rezygnowano czy to z budowy, czy z włączenia do systemu kolejnych odcinków dróg i tym samym większych dochodów – mówi Adrian Furgalski.
Zmiana operatora?
Jaki będzie system poboru opłat w 2018 r.? Decyzję jeszcze w tym roku podejmie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Trwa przetarg, który wyłoni wykonawcę Krajowego Systemu Poboru Opłat.
Uruchamiając postępowanie, GDDKiA nie podała wartości zamówienia i wykluczyła możliwość jego podzielenia. Wstępne oferty złożyło dziewięć podmiotów. Wśród nich znalazły się konsorcja złożone z firm informatycznych, telekomunikacyjnych i operatorów e-myta z innych krajów. Nowy system poboru opłat na drogach powinien ruszyć w listopadzie przyszłego roku. To wówczas kończy się umowa zawarta przez rząd w 2011 r. z obecnym operatorem – firmą Kapsch. Wykorzystywana obecnie do poboru opłat infrastruktura należy do państwa, nie zaś do operatora, który na zlecenie GDDKiA buduje system i nim zarządza. Ewentualny nowy operator miałby dwanaście miesięcy na przejęcie obecnej infrastruktury lub wybudowanie i przetestowanie całego systemu od nowa, uruchomienie go i wykluczenie potencjalnych niedogodności dla kierowców.
Wśród wykorzystywanych na świecie rozwiązań znajdują się technologia radiowa, technologia polegająca na odczytywaniu numerów tablic rejestracyjnych pojazdów oraz technologia oparta na lokalizacji satelitarnej GPS a także winiety. Zgodnie z ustawodawstwem unijnym, tylko rozwiązania radiowe i satelitarne mogą funkcjonować w państwach członkowskich. Jak dotąd żaden z krajów, które – podobnie jak Polska – rozpisały przetarg na kontynuacje poboru opłat, nie zdecydował się na zmianę technologii.
Firmy uczestniczące w przetargu na operatora KSPO proponują różne scenariusze. Każde z rozwiązań ma swoje wady i zalety. Jak zauważa Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, obecny system zdał egzamin. – Przyniósł nie tylko bardzo duże wpływy za przejazd, lecz także z jego pomocą planowano ruch i wykorzystywano do innych celów np. walki z przestępczością.
Nowe możliwości
viaTOLL jest skutecznym narzędziem zasilającym budżet państwa, a konkretnie Krajowy Fundusz Drogowy, pieniędzmi na polskie drogi. Przychody pozyskiwane przy jego udziale mogą być znacznie większe niż obecnie. Z tego źródła w dalszym ciągu mogą być finansowane kolejne potrzeby infrastrukturalne, a tych nie brakuje. Decyzja odnośnie rozszerzenia systemu pozostaje po stronie urzędników. To oni muszą postanowić, w jaki sposób pozyskać środki na inwestycje drogowe w nieodległej przyszłości. Andrzej Arendarski podkreśla, że należy pamiętać o tym, że obecny budżet może być ostatnim, w którym znajdują się tak duże pieniądze na infrastrukturę drogową. – Dzisiaj należy już myśleć, skąd brać pieniądze na nowe drogi – mówi Arendarski.
Mniejsze fundusze unijne w perspektywie kolejnych lat mogą przyczynić się do wprowadzenia opłat od pojazdów osobowych na kolejnych odcinkach polskich dróg. Adrian Furgalski wskazuje, że już teraz do KFD mogłoby wpływać z tego tytułu o ok. 500 mln zł rocznie więcej. W Europie pobieranie elektronicznego myta od pojazdów osobowych staje się coraz powszechniejsze. W Polsce, mimo możliwości wykorzystania infrastruktury viaTOLL do naliczania opłat od wszystkich pojazdów, płatne są tyko 262 km z ponad tysiąca kilometrów ństwowych autostrad. Na braku sprawnego systemu poboru opłat tracą również sami kierowcy, którzy muszą stać w korkach przy szlabanach. Spowolnienie rozbudowy sieci płatnych dróg już obecnie kosztuje Skarb Państwa miliardy złotych z tytułu nieuzyskanych przychodów, ograniczając jednocześnie możliwości finansowania nowych inwestycji drogowych. Czy stać nas na kolejne straty?
PARTNER
ikona lupy />