Polska pod względem mocy jest 27. krajem świata - taki wniosek płynie z przedstawionego w czwartek raportu Index Mocy Państw Instytutu Europa (In.Europa). Według dokumentu, UE jako całość mogłaby być największą potęgą na świecie.

Index mocy państw to dokument autorstwa Piotra Araka oraz Grzegorza Lewickiego. Powstał na bazie danych zebranych z repozytoriów wiedzy m.in. Banku Światowego, International Peace Research Institute (SIPRI), czy magazynu „Forbes”. Badana w raporcie moc państw to dla autorów suma kapitału ekonomicznego, potencjału militarnego, siły dyplomacji, powierzchni, zasobów ludzkich, popularności kultury, zasobów naturalnych oraz bezpieczeństwa energetycznego danego kraju. Indeks Mocy Państw przyjmuje wartości od 0 do 100 punktów.

Dokument powstał, by pokazać, jak zmieniała się pozycja Polski na arenie międzynarodowej po 1989 roku oraz jaka może być potencjalna siła Unii Europejskiej. Jak poinformowała prezes In.Europa Anna Radwan, raport ma być też punktem wyjścia do dyskusji o konkretnych wyzwaniach związanych z polityką europejską.

W zaprezentowanym raporcie mocy, Polska uzyskała wynik 0,65 plasując się tym samym na 27. miejscu na 168 państw. Autorzy w raporcie wskazują, że w 1991 roku, dwa lata po rozpoczęciu przemian politycznych, nasz kraj był 35. na świecie. Ich zdaniem, winę za to ponosiły przede wszystkim „niekonkurencyjna gospodarka, niska akumulacja kapitału i zmieniające się sojusze wojskowe”. „Korzystne zmiany w kolejnych latach umożliwiły Polsce awans aż o 8 pozycji” – zaznaczają autorzy raportu Piotr Arak i Grzegorz Lewicki.

Według indeksu, Polska to także 17. najefektywniejsza dyplomacja (do końca roku 2016), 24. największy kapitał do dyspozycji, 29. najsilniej oddziałująca kultura, 33. kraj pod względem wielkości populacji i jej starzenia się, 34. kraj pod względem militaryzacji (produkcji broni, wielkości armii i wydatków na wojsko), 51. miejsce na świecie pod względem niezależności energetycznej, 67 kraj świata pod względem powierzchni.

Reklama

W czołówce Indexu Mocy Państw znalazły się cztery kraje, które znacząco wyprzedzają resztę państw. Są to USA (16,22), Chiny (12,49), Rosja (5,25) oraz Indie (5,24). Dalej są m.in. Niemcy (3,09), Wielka Brytania (2,96), Francja (2,78), Japonia (2,43), Brazylia (3,40). Ranking zamykają najsłabsze państwa na świecie: Liberia, Swaziland, Gwinea Równikowa, Gwinea Bissau, Gambia, Bhutan, Antigua i Barbuda, Komory i Mikronezja.

„Wśród siłaczy nie wystarczy być silnym” – stwierdzają w raporcie autorzy. Wskazują tym samym, że w realnym świecie przełożenie siły kraju na jego bezpieczeństwo zależy od siły jego sąsiadów: Polska moc jest relatywnie wysoka w skali globalnej, jednak na tle państw ościennych – dość słaba. Wśród sąsiadów Polski są bowiem państwa, plasujące się w rankingu mocy na 3. pozycji (Rosja) i 5. pozycji (Niemcy).

Z raportu Araka i Lewickiego, wynika, że ze względu na łączny potencjał państw, Unia Europejska mogłaby być największą potęgą na świecie. „Gdyby UE stała się bardziej zjednoczonym bytem, np. federacją z jednym rządem, to siła takiego układu hipotetycznie byłaby wyższa niż USA. Łączna moc Unii wynosiłaby 18,16 pkt – przy 16,22 pkt USA i 12,49 pkt Chin" – czytamy w opracowaniu. Integracja militarna państw UW sprawiłaby zaś, że Unia byłaby „poważną siłą” militarną świata.

B. prezydent Bronisław Komorowski po prezentacji raportu wskazywał, że nieprzypadkowy jest fakt, że dzisiaj zarówno w Polsce, jak i w wielu krajach świata zachodniego zaczyna się pytać o to, gdzie mogą tkwić źródła potęgi, wielkości i ambicji UE i świata zachodniego.

Komorowski wskazywał, że szukając szansy na wielkość i potęgę trzeba „przyjąć pewne zadania lekko abstrahując od tego, co dzieje się w polskiej polityce państwowej”. „Trzeba budować i utrzymywać zaangażowanie w integrację europejską, póki jeszcze są kraje w UE, które +trzymają nogę w drzwiach do projektu europejskiego+ i mówią +Polacy, dla was miejsce też jest, chodźcie z nami, integrujcie się głębiej+. My powinniśmy mówić: +tak, chcemy się integrować głębiej ze zrozumieniem polskiej specyfiki i dorobku+” – mówił. „Byle byśmy chcieli chcieć, a z tym chceniem jest różnie” – dodał Komorowski.

B. prezydent zaznaczył, że wierzy w to, że marzenia o wspólnocie europejskiej można pogodzić także z myśleniem o własnym narodzie w kategoriach wielkości. „Tylko jest pytanie gdzie tę wielkość widzimy, w jaki sposób chcemy ją budować. Ja wierzę, że tym źródłem może być otwartość polskiej kultury i polityki. To może być także nastawienie na uczestnictwo w integracji” – mówił. „Myślmy w kategoriach tego, co służy tej wielkości, a co jej szkodzi” – dodał Komorowski.

Instytut Europa jest organizacją proeuropejską powołaną w marcu 2017 roku. (PAP)

>>> Czytaj też: "Nie możemy polegać na innych". Komisja Europejska chce rozwijać siłę wojskową UE