Niewiele ponad 50 największych krajowych firm z giełdowych indeksów WIG20 i mWIG40 na środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne (np. oprogramowanie) wydało w I kw. 2017 r. 9,3 mld zł, o 20 proc. mniej niż przed rokiem. Spadek ich nakładów był mocniejszy niż w przypadku ogółu przedsiębiorstw. Kilka dni temu Główny Urząd Statystyczny informował, że I kw. tego roku był piątym z rzędu, gdy w firmach niefinansowych zatrudniających co najmniej 50 osób malały inwestycje. Rok wcześniej był spadek sięgający 9 proc. Teraz obniżka wyniosła 0,4 proc. w skali roku. Nakłady ogółem wyniosły według GUS 21,6 mld zł.
Zdaniem Macieja Stańczuka, głównego ekonomisty organizacji przedsiębiorców Pracodawcy RP, właśnie struktura właścicielska działa na niekorzyść inwestycji w firmach. – Najważniejsza jest niestabilność w strukturach zarządczych i strach przed podejmowaniem decyzji menedżerów, którzy często się zmieniają. Przy takim wzroście PKB, jaki mamy w tej chwili, czy optymizmie konsumentów spółki Skarbu Państwa powinny być trendsetterami, jeśli chodzi o inwestycje, a nie znajdować się w ogonie – mówi ekspert.
Nie we wszystkich giełdowych przedsiębiorstwach nastąpił jednak spadek inwestycji. W dwudziestce największych firm wzrost tego typu wydatków miał miejsce w ośmiu spółkach. Tylko dwie z nich – Lotos i Tauron (również kontrolowane przez Skarb Państwa) – to reprezentanci tradycyjnych gałęzi przemysłu. Wśród firm, które zwiększały wydatki, były przede wszystkim banki.
– W sektorze finansowym są duże inwestycje w technologie informatyczne. One wiążą się jednak nie tyle z bieżącą koniunkturą, ile np. z koniecznością dostosowania do nowych wymogów regulacyjnych. Istotne zmiany regulacji są dla banków bardzo kapitałochłonne – mówi Dariusz Górski, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK.
Reklama
Wśród spółek, w których nakłady wzrosły, znalazły się także telekomunikacyjny Cyfrowy Polsat oraz Eurocash, zajmujący się handlem hurtowym. W przypadku największych detalistów zwiększanie nakładów nie było już tak oczywiste. Obuwnicze CCC zmniejszyło je o ponad 80 proc. W odzieżowym LPP był dwukrotny wzrost. Obie firmy na początku tego roku były pod kreską. W obu straty były większe niż rok wcześniej. LPP na cały 2017 r. planuje obecnie wydatki na poziomie ok. 430 mln zł. To o blisko 10 mln zł mniej, niż zakładano wcześniej. Ale równocześnie byłoby to o ok. 60 proc. więcej niż w 2016 r. W CCC mają one przekroczyć 150 mln zł.
W ujęciu kwotowym największe spadki wydatków inwestycyjnych wśród giełdowych spółek miały miejsce w Polskiej Grupie Energetycznej i Orlenie. W tej pierwszej firmie w segmencie energetyki konwencjonalnej spadek wyniósł 46 proc. Ale już w przypadku odnawialnych źródeł energii nakłady zmniejszyły się aż o 84 proc. Tyle zobaczą specjaliści zajmujący się statystyką makroekonomiczną – oni interesują się wydatkami na budynki czy maszyny, które są uwzględniane w nakładach brutto na środki trwałe będących częścią PKB. Ale z punktu widzenia spółek inwestycją może być nie tylko budowa nowego zakładu (w przypadku PGE bloku energetycznego), ale też zakup akcji innej firmy. I PGE zwiększyła zaangażowanie w Polskiej Grupie Górniczej. A w ciągu kilku miesięcy kosztem 4,5 mld zł ma odkupić od francuskiego koncernu EDF jego polskie aktywa.
Orlen zapowiada na ten rok inwestycje na poziomie 5,5 mld zł. W całym ubiegłym roku wydał na nie 4,1 mld zł.
– W sumie w tym roku inwestycje przedsiębiorstw zanotują zapewne wzrost, ale raczej niewielki. Mocniejsze odbicie powinno nastąpić w 2018 r. – przewiduje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. Według niego dotychczas firmy niechętnie decydowały się na tego typu wydatki m.in. ze względu na „niepewność regulacyjną”. Chodzi np. o zmiany w podatkach czy inne pomysły nowego rządu. – Teraz jednak nie ma wątpliwości co do popytu. To powinno skłaniać do inwestowania – ocenia ekspert.
Inne argumenty przemawiające za tym to dobre wyniki firm czy atrakcyjny kurs złotego, który gwarantuje opłacalność eksportu. A w dalszej perspektywie niskie bezrobocie, które będzie zmuszało przedsiębiorców do zmiany modelu biznesowego: pracę człowieka w coraz większym stopniu trzeba będzie zastępować kapitałem, czyli maszynami.
Marcin Mrowiec zwraca przy tym uwagę, że o ile problem z wydatkami był po stronie firm kontrolowanych przez Skarb Państwa, o tyle w przetwórstwie przemysłowym, szczególnie tym nakierowanym na eksport, projekty inwestycyjne były cały czas realizowane. Mimo to ogólne nastawienie przedsiębiorców do realizowania nowych projektów było dość słabe. – To przypomina sytuację z połowy poprzedniej dekady. Po wejściu do Unii Europejskiej wszyscy widzieli, że gospodarka zaczyna się rozpędzać, a mimo to trzeba było dłuższego czasu, by projekty inwestycyjne faktycznie zaczęły być realizowane przez firmy – wspomina ekonomista Pekao. ⒸⓅ

>>> Czytaj też: Majątek Amber Gold na sprzedaż. Ile udało się odzyskać syndykowi?