Szef polskiego MSZ udzielił wywiadu europejskiej edycji serwisu "Politico", na marginesie konferencji o bezpieczeństwie GLOBSEC, która trwała od piątku do niedzieli w Bratysławie. Waszczykowski ocenił w nim, że wiceszef KE Frans Timmermans prowadzi "osobistą krucjatę", gdyż sprawy, o które oskarża Polskę, zostały już dawno naprawione przez Sejm.

Rzecznik KE Margaritis Schinas w poniedziałkowym oświadczeniu odnosząc się do tego wywiadu

podkreślił, że decyzje Komisji są podejmowane wspólnie. "Żałujemy, że minister nie rozumie roli, struktury i kompetencji Komisji" - mówił Schinas na konferencji prasowej. "KE jest strażnikiem traktatów, wspólnych interesów 28 państw członkowskich oraz rządów prawa" - dodał.

Szymański pytany we wtorek w TVN24, czy Frans Timmermans prowadzi "osobistą krucjatę", stwierdził, że gdyby nie osobiste zaangażowanie wiceszefa KE sprawa ta byłaby zamknięta. "Z całą pewnością jego osobista rola jest tutaj istotna" - podkreślił.

Reklama

Zdaniem Szymańskiego, w tej kwestii mamy do czynienia z "zupełnie niepotrzebnym napięciem politycznym". "Z całą pewnością jest to sprawa nietypowa, to nie jest rutynowe zachowanie KE, ta sprawa dawno powinna być zamknięta" - mówił.

W ocenie wiceszefa MSZ, oświadczenie rzecznika Komisji Europejskiej jest "odrobinę zbyt jednoznaczne". "Nie mam wątpliwości, że minister Waszczykowski, podobnie jak cały rząd, doskonale rozumie metody pracy, formalne reguły pracy Komisji. Natomiast KE skoro jest ciałem politycznym, to podlega również politycznym ocenom i komentarzom" - zauważył

Zdaniem Szymańskiego, KE nie może oczekiwać, że będzie wyłączona spod prawa do politycznej oceny. "W opinii rzecznika Komisji pobrzmiewa takie oczekiwanie, że będziemy (Komisja Europejska) robili to, co chcemy również w zakresie działań natury politycznej, natomiast nie będziemy podlegali ocenie politycznej. To jest zbyt daleko idące oczekiwanie" - ocenił wiceszef MSZ.

Według niego, reakcja rzecznika KE może oznaczać, że minister Waszczykowski "dotknął czułego punktu". "Faktycznie rzadko się zdarza, żeby rzecznik niepytany komentował komentarze jednego z ministrów" - stwierdził Szymański.

"Mamy kolejny raz do czynienia z niecodziennymi zachowaniami KE, to jest naturalne, nie przywiązywałbym do tego nadzwyczajnej wagi" - zaznaczył Szymański. "Komentarze polityczne w sferze politycznej są czymś całkowicie naturalnym, natomiast nie wiem, czy tak koniecznie potrzebnym, ponieważ nie potrzebujemy lekcji z zakresu wewnętrznych procedur KE" - dodał.

Szymański dopytywany, czy konflikt między Polską a Komisją Europejską nie jest dla polskiego rządu niebezpieczny, odparł, że w tej sprawie polski rząd zachowuje bardzo jasną linię, odpowiada rzeczowo na każde zadane pytanie i nie odmawia KE prawa do zadawania pytań.

"Natomiast odmawiamy KE prawa do rozstrzygania sporów natury konstytucyjnej w jednym z państw członkowskich, ponieważ tego typu spory są rozstrzygane przez trybunały konstytucyjne, a nie ciała wykonawcze, jakim jest KE" - zaznaczył.

Szymański pytany był też o doniesienia z brukselskich kuluarów, że KE byłaby skłonna "odpuścić" Polsce sprawę Trybunału Konstytucyjnego, w zamian za to, że PiS wycofa się z reform dot. sądownictwa.

"Mam dystans do kuluarowych plotek w Brukseli" - zaznaczył Szymański. "Nikt nie proponował czegoś takiego. Byłoby to przyjęte ze zdziwieniem z naszej strony, ponieważ we wszystkich tych sprawach postępujemy zgodnie z własnym wyczuciem. Jesteśmy przekonani, że jest to zgodne z wartościami nie tylko traktatu, ale i polskiej konstytucji" - podkreślił.

"To by oznaczało, że KE po półtora roku opowiadania, że sprawa ma charakter fundamentalny jest skłonna do bardzo brudnych porozumień w sprawach tak rzekomo fundamentalnych" - dodał wiceszef MSZ. (PAP)