"Rzeczpospolita" napisała w środę, że Komisja Europejska ulega pomysłom Francji i Niemiec, które oznaczają koniec jednego z filarów Wspólnoty - wspólnego rynku. Według gazety, KE zaproponuje niekorzystne dla Polski przepisy dotyczące transportu drogowego, w takim kierunku, że oferta polskich firm, dominujących w przewozach międzynarodowych w UE, będzie niekonkurencyjna. Jak podaje "Rz", szef KE Jean-Claude Juncker miał też obiecać Francji poparcie dla dalszego zaostrzenia zasad delegowania pracowników.

"Likwidacja (wspólnego rynku) to za dużo powiedziane, myślę, że interesy gospodarcze Niemiec są jednak odrobinę inne, niż francuskie w tej sprawie. Wzajemna zależność naszych gospodarek, także w obszarze świadczenia usług jest dużo większa, więc liczę na to, że Berlin weźmie pod uwagę argumenty natury ekonomicznej w tej sprawie, które stoją po naszej stronie" - powiedział Szymański w środę w Programie I Polskiego Radia.

Jak dodał, Komisja Europejska walczy w sposób niezwykle zdeterminowany o ochronę swobody inwestowania na naszym rynku przez zachodnich inwestorów. "Natomiast, jeśli chodzi o swobodę świadczenia usług, czy też swobodę świadczenia pracy, czyli te sfery, gdzie Europa Środkowa, w tym Polska, ma swoje konkurencyjne zwycięstwa, tam Komisja Europejska stosuje podwójne standardy" - podkreślił wiceszef MSZ.

Jego zdaniem, przyszłość wspólnego rynku staje się dzisiaj jednym z najważniejszych, realnych wyzwań, które stoją przez Unią Europejską. "To jest powód, dla którego premier Beata Szydło w ostatnim czasie spędza bardzo dużo czasu na konsultacjach z krajami bałtyckimi, skandynawskimi, Holandią, Irlandią (...), po to żeby odbudować koalicję na rzecz wspólnego rynku, wobec nieuchronnej perspektywy odejścia Wielkiej Brytanii z (UE), która zwykle była naszym sprzymierzeńcem w tej sprawie, była głosem rozsądku w sprawie wspólnego rynku" - powiedział wiceszef MSZ.

Reklama

Jak ocenił, dzisiaj próbuje się w Brukseli budować Unię "podwójnych standardów". "To nie jest Unia podwójnej prędkości, to jest Unia podwójnych standardów" - przekonywał Szymański.

Pytany, czy jest na poważnie rozważany scenariusz, że do roku 2025 każdy kraj UE musi wprowadzić euro, Szymański powiedział, że to są półakademickie rozważania Komisji Europejskiej. "Przyjęcie wspólnej waluty pozostaje tylko i wyłącznie kompetencją państw członkowskich, które stoją przed taka decyzją, tak jak Polska". Jak dodał, Polska zachowuje pragmatyczny dystans wobec wspólnej waluty.

Pytany, czy po wyborze nowego prezydenta Francji Emmanuela Macrona, jest szansa na reaktywowanie współpracy w Trójkącie Weimarskim, wiceszef MSZ powiedział, że Polska była na to zawsze gotowa. "To strona francuska odeszła od stołu, uznając, że powody polityczne są ważniejsze, niż realne interesy natury np. bezpieczeństwa, czy też interesy gospodarcze" - zaznaczył.

"Jesteśmy gotowi, aby współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego, w ramach współpracy unijnej, napełnić jak największą treścią. Wydaje się, że mamy wspólne interesy, wspólne sprawy, które powinny być rozstrzygane na forum unijnym, także w intensywnym dialogu, między Warszawą, Berlinem i Paryżem. Nie mamy tego problemu w przypadku Berlina, który tutaj zachowuje bardzo trzeźwą postawę, natomiast w przypadku Paryża, faktycznie mieliśmy do czynienia z jakimś zacięciem" - powiedział wiceszef MSZ.

Jak ocenił, nowa prezydentura we Francji, to "szansa na nowe otwarcie". "Jesteśmy na to gotowi" - zadeklarował Szymański. (PAP)