Skarbówka z większym szacunkiem traktuje podatników i działa skuteczniej – także dzięki perswazji i zachęcaniu do wpłat, zanim wytoczy ciężkie działa – to wnioski z kontroli NIK, które poznała „Rzeczpospolita".

Jednak mimo usprawniających działań, jakie wdrożyło Ministerstwo Finansów, zaległości podatkowe rosną, a ich część jest stracona – winni temu są oszuści VAT.

"Państwo powinno się skupić na tym, by maksymalnie ograniczyć liczbę popełnianych przestępstw podatkowych, co istotnie zmniejszyłoby zaległości podatkowe" – mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

Izba wzięła pod lupę Ministerstwo Finansów i dziewięć urzędów skarbowych (2,24 proc. ogółu) w czterech województwach – dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, mazowieckim i śląskim. Ustaliła, że zaległości podatkowe na koniec 2016 r. wyniosły 68,9 mld zł, i były o jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej. W porównaniu ze stanem z końca 2014 r. wzrosły aż o 96 proc.

Reklama

"Największą cześć, ponad 83 proc., stanowiły zaległości z tytułu podatku VAT, które na koniec zeszłego roku sięgały 59,6 mld zł (wzrost o ok. 40 proc. w porównaniu z końcem 2015 r. i o 115 proc. wobec 2014 r.). Skąd wzrost? Przyczynili się do niego naciągacze, którzy puszczają w obieg „puste", czyli fikcyjne faktury VAT - czytamy w dzienniku. (PAP)