Brak prywatyzacji, ignorowanie sygnałów o złej sytuacji kopalń i słaby nadzór właścicielski – DGP dotarł do najnowszego raportu o branży w latach 2007–2015.
ikona lupy />
Efekty kontroli branży górniczej / Dziennik Gazeta Prawna
Kontrola katowickiej delegatury NIK trwająca od 21 grudnia 2015 r. do 30 września 2016 r. miała sprawdzić realizację rządowej strategii dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2007–2015. Monitoringiem objęto resort energii (powstał 27 listopada 2015 r.), gospodarki, Skarbu Państwa, katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, Węglokoks, Katowicki Holding Węglowy i Kompanię Węglową (od 2016 r. jej następczynią jest Polska Grupa Górnicza). DGP dotarł do dokumentu, który dzisiaj ujrzy światło dzienne.
Kontrolerzy izby jednoznacznie stwierdzają, że wydanie 66 mld zł środków publicznych (w cenach z 2007 r.) od 1989 r. na branżę nie doprowadziło do jej rentowności. Mało tego – symptomy pogarszającej się sytuacji kopalń, które były widoczne od 2012 r., zostały zignorowane przez resort gospodarki, który sprawowało nadzór nad sektorem. Już wtedy spadało zużycie paliwa w kraju, rosły zapasy, a ceny na świecie były coraz niższe. A u nas? Rosły koszty, zobowiązania i płace, choć wydajność spadała. W latach 2013–2015 sektor wykazał 6,9 mld zł straty netto.
Przeciętna wydajność śląskiego górnika wynosiła nieco ponad 600 ton rocznie – dla porównania w prywatnych kopalniach Silesia czy Bogdanka było to odpowiednio 1000 i 1630 ton.
Reklama
Izba podkreśla, że plany spółek węglowych były oderwane od rządowej strategii. W niej zaś prognozy często były oderwane od realiów.
Zawarta w strategii prognoza zużycia węgla kamiennego na rynku krajowym do 2015 r., mająca być podstawą strategii spółek węglowych, została sporządzona na bazie danych z lat 1998– –2006, co zdaniem izby było za zbyt uproszczeniem dla prognozy wieloletniej. Efekt? Rządowy program przewidywał krajowe zużycie węgla kamiennego na poziomie ok. 81,1 mln ton w 2007 r. i ok. 83 mln ton w 2015 r. A w przyjętej w 2009 r. Polityce energetycznej Polski do 2030 r. założono spadkowy trend zużycia węgla. W rzeczywistości zużycie w 2007 r. na poziomie 85,4 mln ton skurczyło się do 71,7 mln ton w 2015 r. Konsekwencje błędnych danych widać w planach firm węglowych, bo np. w strategii na 2008 r. przewidziano zużycie paliwa na poziomie 75,5 mln ton, a w strategiach spółek było to o 2 mln ton więcej. Podobne błędy zostały popełnione przy planowaniu eksportu. Nieprawidłowe założenia w połączeniu z brakiem odpowiedniego nadzoru doprowadziły spółki węglowe na skraj bankructwa.
„W przedkładanych Radzie Ministrów informacjach część stanowiła zbiorcze dane dla całego górnictwa – bez podziału na przedsiębiorców, a dane nie zawierały informacji o wynikach poszczególnych kopalń. Uśrednione wyniki nie odzwierciedlały zróżnicowania sytuacji spółek i kopalń, w tym tych, które osiągały najsłabsze wskaźniki efektywności funkcjonowania” – czytamy w raporcie. Zdaniem kontrolerów nie pozwalało to na pełną analizę sytuacji i podjęcie działań restrukturyzacyjnych z wyprzedzeniem.
NIK przyjrzała się też prywatyzacji, a raczej jej brakowi. Sprywatyzowane zostały Bogdanka i Silesia. Na giełdę trafiła JSW, jednak państwowy właściciel do dziś ma tam kontrolę. „W opinii NIK prywatyzacja spółek prowadzących działalność wydobywczą, dokonana po restrukturyzacji sektora oraz po przeprowadzonym w 2003 r. oddłużeniu, służyłaby poprawie konkurencyjności i dalszej restrukturyzacji branży” – czytamy w dokumencie.
Kontrolerzy negatywnie ocenili natomiast brak zgody państwowego właściciela na przejęcie producenta kombajnów chodnikowych Remagu przez państwowy Węglokoks, choć ten ostatni był finansowo do tego przygotowany. W efekcie Remag trafił w prywatne ręce, co odbiło się na cenach dzierżawy maszyn i wyższych kosztach ponoszonych przez producentów węgla.
Mimo krytyki sektora zarządzanego w ocenianych latach 2007–2015 przez rząd PO-PSL izba nie zdecydowała się na sformułowanie oceny ogólnej, a przygotowała ocenę opisową. W ARP, resorcie skarbu i Węglokoksie nie stwierdzono nieprawidłowości. W pozostałych „wobec podjęcia działań naprawczych w oparciu o doraźne koncepcje restrukturyzacji ewentualne wnioski nie zmierzałyby do usunięcia zaistniałych nieprawidłowości w tych jednostkach”. Jak tłumaczy NIK, odstąpienie od sformułowania wniosków pokontrolnych wynikało m.in. z zakończenia obowiązywania z końcem 2015 r. strategii dla branży. Nie istnieje już także Ministerstwo Gospodarki. Izba w wystąpieniu pokontrolnym skierowała uwagi do Ministerstwa Energii dziś nadzorującego górnictwo. Mogą być wykorzystane przy tworzeniu nowego programu dla sektora, który wciąż nie jest gotowy, oraz w Polityce energetycznej Polski do 2050 r., której projekt resort zapowiedział w tym roku. ⒸⓅ
Wydanie na branżę 66 mld zł od 1989 r. nie doprowadziło do jej rentowności

Wielka awantura w KGHM

Makieta samolotu z napisem „TU POLEWAJ” wbitego w ziemię była jedną z atrakcji imprezy w Hucie Miedzi Głogów, należącej do KGHM Polska Miedź, która odbyła się 12 maja. Zdjęcie z zabawy 10 czerwca ujawniła „Gazeta Polska Codziennie” (pozostałe zdjęcia na dziennik.pl). Reakcja prezesa KGHM, Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego, była natychmiastowa. „Zarząd spółki (...) potępia (...) próby nawiązywania do katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem w 2010 r. Należy je uznać za przejaw braku szacunku (...) wobec tragedii” – napisał w oświadczeniu informując, że zwalnia z dniem 12 czerwca dyrektora huty, Andrzeja Szydło (zbieżność nazwisk z premier przypadkowa). Z naszych informacji wynika, że na dziś premier Szydło wezwała do KPRM w sprawie sytuacji w KGHM m.in. ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, Elżbietę Witek (szefowa gabinetu premiera) i Adama Lipińskiego (sekretarz stanu w KPRM).

>>> Polecamy: Totalna klęska Polski ws. Nord Stream 2. Tusk poległ w walce z Junckerem