Jak poinformowano po zamknięciu dwudniowych obrad, Stany Zjednoczone nie przyjęły też postanowień dotyczących tworzenia banków na rzecz rozwoju.

W dokumencie zawarte zostało wyjaśnienie delegacji Stanów Zjednoczonych, która zapewniła, że kraj ten będzie dalej angażować się razem z międzynarodowymi partnerami po to, by podejmowane działania były "spójne z priorytetami narodowymi" USA oraz - jak dodano - przy zachowaniu dbałości o "zarówno mocną gospodarkę, jak i zdrowe środowisko naturalne".

"W konsekwencji nie przyłączamy się do fragmentów komunikatu na temat klimatu i banków rozwoju, działając zgodnie z naszą niedawną zapowiedzią natychmiastowego wycofania się z realizacji porozumienia z Paryża i związanych z tym zobowiązań finansowych" - oświadczyła strona amerykańska.

Wspomniany fragment dotyczący klimatu i banków rozwoju podpisali ministrowie ochrony środowiska Kanady, Japonii, Włoch, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji oraz przedstawicieli Unii Europejskiej. Sygnatariusze zobowiązali się do realizacji porozumienia paryskiego.

Reklama

Stojący na czele delegacji USA dyrektor agencji ds. środowiska Scott Pruitt oświadczył, że porozumienie z Paryża "nie jest jedyną drogą, by dokonać postępu".

W wydanym komunikacie położył nacisk na "stanowczą" decyzję Waszyngtonu o odstąpieniu od ustaleń paryskich, zgodnie - jak dodał - "z nowymi priorytetami" administracji Donalda Trumpa. Wyjaśnił, że Stany Zjednoczone formalnie przyjęły dokument końcowy obrad, popierając wiele innych ważnych kwestii dotyczących środowiska naturalnego.

To zaś oznacza, że obrady w Bolonii potwierdziły podział w kwestii klimatu, do jakiego doszło pod koniec maja na szczycie przywódców G7 w Taorminie.

Komentując bolońskie spotkanie, jego gospodarz, włoski minister ochrony środowiska Gian Luca Galletti stwierdził: "To mógł być szczyt pod znakiem różnic zdań, a tymczasem było to G7 dialogu".

Przedstawił wspólne stanowisko sześciu ministrów, którzy uznali, iż "porozumienie z Paryża jest nieodwracalne, nie podlega dyskusji i jest jedynym możliwym narzędziem do walki ze zmianami klimatycznymi".

"Wyrażamy nadzieję, że będzie można kontynuować konstruktywny dialog ze Stanami Zjednoczonymi" - oświadczył Galletti.

"Każda inna opcja jest według nas wykluczona" - dodał.

W obradach oprócz ministrów z G7 i delegacji Unii Europejskiej uczestniczyli na ich zaproszenie szefowie resortów ochrony środowiska Chile, Rwandy, Malediwów i Etiopii.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)