W Szwecji przybyło stref wysokiego ryzyka, w których policji trudno podejmować interwencje. Do listy dotychczasowych 15 takich miejsc dopisano 8 kolejnych - znajdują się one także w mniejszych miastach.

Stworzoną przez szwedzką policję listę 23 stref "szczególnie narażonych na wykluczenie" opublikował w poniedziałek dziennik "Dagens Nyheter". Oprócz kolejnych dzielnic Sztokholmu, Goeteborga oraz Malmoe znalazły się na niej m.in. osiedla mieszkaniowe w Uppsali, Boras oraz Lund.

Cytowana przez gazetę policja określa takie obszary jako miejsca, w których istnieją równoległe struktury społeczne, a ludność narażona jest na ekstremizm religijny. Ich mieszkańcy niechętnie uczestniczą w procesach sądowych.

Według "Dagens Nyheter", szef szwedzkiej policji wbrew wcześniejszym obietnicom nie zdecydował się na upublicznienie listy, gdyż nie ma możliwości poprawy sytuacji. Jak pisze gazeta, w dzielnicach dotkniętych wykluczeniem brakuje policjantów. W samym Malmoe potrzeba 200 nowych mundurowych.

W 2016 roku szwedzka policja wskazała w Szwecji 53 strefy, których ludność w różnym stopniu narażona jest na wykluczenie ze względu na m.in. wysoką przestępczość oraz niski status socjalny i ekonomiczny. Wśród nich 15 takich obszarów zdefiniowano jako "szczególnie narażone na wykluczenie".

Reklama

Według szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych takie strefy niewłaściwie są nazywane przez zagraniczne media "strefami no-go", czyli miejscami, gdzie władzę przejęli przestępcy i gangi, a służby ratunkowe nie mają odwagi się tam pojawiać.

"Prawdą jest natomiast, że w wielu z tych miejsc policja doświadczyła trudności w wykonywaniu swoich obowiązków. Nie jest jednak prawdą, że policja tam się nie pojawia i że nie obowiązuje tam szwedzkie prawo" - stwierdza szwedzkie MSZ.