„To są najlepsze w tej chwili miejsca inwestycyjne” – powiedział minister podczas konferencji prasowej, wskazując na pełną infrastrukturę pokopalnianych terenów: drogową, energetyczną czy wodno-kanalizacyjną. Dzięki temu koszty nowych inwestycji na tych terenach mogą być niższe nawet o 15-30 proc.

„To jest warte podkreślania; zwrócimy się z takim hasłem do poszczególnych ambasad państw itd., robiąc konkretny katalog możliwości w tej dziedzinie. To daje duże szanse” – ocenił Tchórzewski. Według niego również podczas rozmów z przedstawicielami Komisji Europejskiej widać, że podzielają oni podobny punkt widzenia w zakresie możliwości promocji inwestycyjnej pogórniczych terenów.

Minister przypomniał, że akceptując polski program pomocowy dla górnictwa, KE zgodziła się na publiczne wydatki do końca 2018 r. na działania związane z restrukturyzacją kopalń - a więc także na uporządkowanie terenów wokół kopalń. Według Tchórzewskiego, mogą one stać się „nową przestrzenią do zapraszania inwestorów”.

Wśród kluczowych walorów terenów pogórniczych szef resortu energii wymienił sieci energetyczne i dostępność dostaw energii nawet dla największych firm, co jest podstawą każdej działalności gospodarczej.

Reklama

Według wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, zagospodarowanie byłych terenów kopalń pod nowe inwestycje mógłby wspomagać specjalny fundusz, oparty o środki unijne i krajowe. Na temat możliwości jego stworzenia strona polska podjęła rozmowy m.in. z Niemcami.

Zmienić ma się także organizacja Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie trafiają likwidowane zakłady oraz zbędny majątek kopalń – zarówno tereny, jak i nieruchomości. Minister Tchórzewski potwierdził, że jeszcze w czerwcu ma być powołany zarząd tej spółki nowej kadencji – trwa postępowanie konkursowe. Wśród kandydatów na stanowisko prezesa - jak informował wcześniej wiceminister Tobiszowski - jest prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Tomasz Cudny.

Minister odniósł się także do niedawnego zatrzymania przez CBA i aresztowania wiceprezesa SRK Mirosława S., podejrzanego o przyjęcie 30 tys. zł łapówki od szefa firmy kooperującej z SRK.

„Traktujemy to jako pewną formę normalnego życia społecznego – są ludzie w porządku, a są ludzie, którzy decydują się na przestępstwa. Tak jest i będzie, ale dążymy do tego, żeby tego było coraz mniej i żeby świadomość nieuchronności kary musiała się pojawiać” – skomentował minister. Przypomniał, że w spółkach działają organy kontrolne, a departament kontroli w Ministerstwie Energii został rozbudowany z 4 do ok. 20 osób, które wyjaśniają wszelkie wątpliwości w spółkach i kierują sprawy do właściwych organów. (PAP)