Brytyjski polityk był gościem specjalnym odbywającej się w Łodzi 8. Konferencji ABSL, największej w Polsce organizacji zrzeszającej firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu.

W swoim wystąpienia Cameron odniósł się m.in. do wyników przedterminowych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii, w których rządząca krajem Partia Konserwatywna straciła bezwzględną większość w Izbie Gmin i zmuszona jest do rządzenia przy wsparciu posłów Partii Demokratycznych Unionistów.

Według Camerona strategia obecnej premier Theresy May, by przeprowadzić wybory "była sensowna", bo chciała więcej czasu, większych możliwości negocjacyjnych z UE i większości w strukturze swojej partii. Przyznał, iż zgadza się ze strategią May i jest zdania, że nie można jej obwiniać za to, że próbowała działać.

B. premier zwrócił uwagę, że choć May obecnie nie ma większości, to rząd wciąż ma mandat w sprawie Brexitu. W jego ocenie premier musi to przeprowadzić, ale - jak przyznał - nie będzie to łatwe. Jak podkreślił w sprawie Brexitu May będzie musiała porozmawiać z innymi partiami.

Reklama

Cameron jest przekonany, że Wielka Brytania na pewno wyjdzie z UE, ale zachowana zostanie współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa, terroryzmu, prawdopodobnie także mechanizmów badań i rozwoju.

Odnosząc się do ubiegłorocznego referendum ws. wyjścia jego kraju z UE powiedział, iż "Wielka Brytania musiała dokonać pewnego wyboru – czy chcemy zostać w UE, czy może, abyśmy byli lepszymi sąsiadami, niż niezadowolonymi lokatorami". "Wielka Brytania uznała, że będzie bardziej sąsiadem" - podkreślił b.premier.

Jak mówił, Wielka Brytania zawsze miała kłopot z Kontynentem, choć Brytyjczycy kochają kulturę europejską i są Europejczykami. Zdaniem Camerona UE zawsze była dla Wielkiej Brytanii jakimś problemem. Mimo to, jak dodał, on sam był przywódcą kampanii, by pozostać w Unii. Podkreślił, że wciąż uważa, że nie powinno się poświęcać własnych instytucji. "Jestem za brytyjską flagą, po co nam flaga UE" - powiedział Cameron.

Według niego, należy też myśleć, iż to, co będzie po Brexicie będzie lepsze niż przed.

Mówiąc o Polsce b. premier zauważył, że nasz kraj był zawsze sojusznikiem Wielkiej Brytanii. Dodał, że nie ma tu na myśli tylko czasów II wojny światowej, ale też późniejsze.

"Mam silne poczucie partnerstwa, ale pojawiają się problemy. Wielka Brytania chciała uczestnictwa w rynku wspólnym i zgodziliśmy się, by przyjeżdżało do nas tysiące cudzoziemców. Przyjeżdżają Polacy, którzy znakomicie i bardzo ciężko pracują. Problem polegał na skali tych przemian. Tak wielu cudzoziemców przyjechało, że Brytyjczycy zaczęli mówić: chcemy zwiększyć kontrolę nad tą sytuacją" - podkreślił Cameron.

Nawiązując do odmowy udziału w programie relokacji uchodźców m.in. przez Polskę i Węgry stwierdził, iż UE musi uszanować, że Polska i Węgry są to państwa narodowe, mają swoje wybory i są demokratyczne. Według b.premiera, jeśli UE zacznie je "dyscyplinować, grozić obcięciem grantów, zwiększy to problemy".

Cameron ocenił, że jeśli demokracje mają osiągnąć sukces we współczesnym świecie, muszą mieć nie tylko demokratyczne wybory, ale wolną prasę, instytucje itd.

B.brytyjski premier mówił też o prezydencie USA Donaldzie Trumpie i jego kontaktach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które - jak zaznaczył - martwią go. Jego zdaniem, na Ukrainie doszło do inwazji jednego kraju na drugi i należało na to zareagować z całą mocą.

"Rozumiem, dlaczego Trump chce budować związki z Putinem: tam jest kwestia Syrii, walki z ekstremizmem islamskim. W tych obszarach prezydenci Rosji i Stanów Zjednoczonych powinni współpracować. Ale nie widzę żadnego powodu, dla którego Ameryka miałaby budować swoją wielkość na osłabianiu pozycji Europy Środkowo-Wschodniej. Trump powinien zdawać sobie sprawę, że ta część Europy jest ważnym partnerem. Cieszę się, że oddziały NATO stacjonują w Polsce i krajach nadbałtyckich" - powiedział Cameron.

/