Portugalska centroprawicowa Partia Socjaldemokratyczna (PSD) oraz chadeckie Centrum Demokratyczno-Społeczne - Partia Ludowa (CDS-PP) cieszą się najniższym w historii poparciem. Chęć głosowania na nie wyraża odpowiednio 24,6 proc. i 4,6 proc. mieszkańców Portugalii.

Autorzy badania przeprowadzonego przez Aximage wskazują, że nigdy w historii badań sondażowych prowadzonych w Portugalii ugrupowania prawicowe nie notowały tak niskiego poziomu poparcia społecznego.

“Najlepsze notowania w społeczeństwie posiada obecnie rządząca krajem od listopada 2015 r. Partia Socjalistyczna (PS). O ile pod koniec 2015 r. miała ona 32,2 proc. poparcia, o tyle w czerwcu br. - już 43,7 proc." - ujawnili autorzy sondażu.

Z opublikowanego w piątek badania wynika, że dwa skrajnie lewicowe ugrupowania – Blok Lewicy (BE) i Portugalska Partia Komunistyczna (PCP) – które choć nie wchodzą w skład rządu, popierają socjalistyczny gabinet Antonia Costy, posiadają odpowiednio 9,7 proc. oraz 7,8 proc. sympatyków.

Reklama

Jak powiedział PAP lizboński ekonomista Antonio Fonseca, spadająca popularność partii portugalskiej prawicy jest efektem polityki "zaciskania pasa", narzuconej w 2010 r. Portugalii, stojącej na krawędzi bankructwa, przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Unię Europejską (UE).

"W rzeczywistości partie prawicowej koalicji, rządzącej krajem w latach 2011-2015, płacą za grzechy socjalistycznego rządu Jose Socratesa, który w maju 2011 r. podpisał umowę kredytową z MFW i UE, zaciągając pożyczkę w wysokości 78 mld euro i zobowiązując się do realizacji rygorystycznego programu gospodarczego, bazującego m.in. na cięciach pensji pracowniczych i emerytur, a także redukcji etatów" - przypomniał Fonseca.

Ekspert odnotował, że PSD i CDS-PP, które w czerwcu 2011 r. objęły władzę, wzięły na swoje barki konieczność wykonania mało popularnego w społeczeństwie programu naprawy państwa.

"Najlepiej popularność obu rządzących w ostatnim czasie gabinetów oddaje częstotliwość protestów społecznych w naszym kraju. W okresie sprawowania władzy przez prawicowy gabinet Pedra Passosa Coelho w Portugalii organizowany był jeden protest społeczny średnio na pięć dni; tymczasem w czasie rządów ekipy Costy – jeden na kilka miesięcy" - dodał Fonseca.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)