Według Odoxa sojusz partii centrowych LREM i MoDem po drugiej turze zdobędzie 430-460 miejsc w liczącym 577 miejsc Zgromadzeniu Narodowym, czyli niższej izbie francuskiego parlamentu.

Centroprawicowi Republikanie wraz z sojusznikami mogą liczyć na 70-95 miejsc, Partia Socjalistyczna na 25-35, a skrajnie prawicowy Front Narodowy na jedno do sześciu miejsc.

Z piątkowego badania wynika, że frekwencja wyborcza w niedzielę wyniesie 47 proc., czyli będzie niższa niż i tak uznawana za rekordowo małą frekwencja w pierwszej turze z 11 czerwca, która wyniosła 48,7 proc.

To już trzeci sondaż w ciągu ostatnich dwóch dni, który prognozuje zdecydowane zwycięstwo istniejącej zaledwie od ponad roku partii Macrona. Badania ośrodków Opinionway i Harris Interactive z czwartku wskazywały, że LREM może liczyć na 440-470 mandatów. Jeśli przedwyborcze szacunki się potwierdzą, będzie to większość niewidziana w Zgromadzeniu Narodowym od 1968 roku, gdy partia Charles'a de Gaulle'a zdobyła ponad 80 proc. miejsc.

Reklama

O północy z piątku na sobotę kończy się kampania wyborcza.

W piątek nowy rząd prezydenta Macrona zadeklarował, że po wyborach zamierza wprowadzić zmiany w obowiązującej we Francji większościowej ordynacji wyborczej, by poprawić reprezentację mniejszych ugrupowań w parlamencie.

Krytycy Macrona twierdzą, że prognozowana dla jego partii większość wynosząca ok. 80 proc. miejsc w Zgromadzeniu Narodowym to zagrożenie dla demokracji w kraju, który boryka się z wielkimi napięciami politycznymi.

>>> Czytaj też: Wybory we Francji: partia Macrona ma szansę na zdobycie rekordowej większości