Przepisy od samego początku budziły opór branży energetycznej. Ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, o przyjrzenie się jej przedsiębiorcy poprosili także Komisję Europejską.
ikona lupy />
Działania naprawcze dla sektora energetyki wiatrowej / Dziennik Gazeta Prawna

Domy będzie można budować bliżej farm wiatrowych – zakłada projekt liberalizacji przepisów przygotowany przez Ministerstwo Energii.

16 lipca minie dokładnie rok od chwili, gdy w życie weszła ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (Dz.U. z 2016 r. poz. 961). Akt ten wprowadził trzy kluczowe zmiany:
● obowiązek wznoszenia nowych turbin jedynie na podstawie planów miejscowych,
Reklama
● minimalną odległość urządzenia od zabudowań mieszkalnych, określając ją na co najmniej 10-krotność jego całkowitej wysokości (w praktyce oznacza to zakaz budowy wiatraków w promieniu około 2 km od domów),
● zaliczenie elektrowni wiatrowych wraz z ich elementami technicznymi do budowli (co pociągnęło za sobą konsekwencje podatkowe).
Przepisy te od samego początku budziły opór branży energetycznej. Ustawa została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, o przyjrzenie się jej przedsiębiorcy poprosili także Komisję Europejską.

Dom z widokiem na wiatrak

Nowe regulacje nie spodobały się także osobom fizycznym, które miały działki budowlane w sąsiedztwie elektrowni i planowały na nich rozpoczęcie inwestycji. Krytyka pojawiła się, mimo iż ustawodawca zastrzegł, że przez 36 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy odległościowej postępowania dotyczące m.in. warunków zabudowy toczyć się mają na starych zasadach. Ale po tym czasie wznoszenie budynków mieszkalnych lub o funkcji mieszanej (w której skład wchodzi funkcja mieszkaniowa) w odległości dwóch kilometrów od elektrowni miało być zabronione. Pojawiły się więc naciski, by prawo zmienić.
– Po wsłuchaniu się w liczne postulaty doszliśmy do wniosku, że lokalizacja budynków w okolicy już funkcjonujących elektrowni wiatrowych powinna być możliwa – deklaruje Andrzej Kaźmierski, dyrektor resortowego departamentu odnawialnych źródeł energii.
Podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu górnictwa i energii wskazywał on, że istnieje wiele pustych działek budowlanych położonych między wzniesionymi już domami w zasięgu dwóch kilometrów od elektrowni, których nie można byłoby zabudować z powodu uchwalonego w zeszłym roku prawa. To ma się zmienić, o ile wola społeczności lokalnej na to pozwoli.
– Na czym ta wola ma polegać, jeszcze nie wiadomo. Być może będzie to uchwała rady gminy – komentuje Grzegorz Skarżyński, dyrektor inwestycyjny w funduszu Taiga Mistral, operującym farmami wiatrowymi. Nie liczy on jednak, by warunek dochowania minimalnej odległości w ogóle zniknął z przepisów.
Projekt nowelizacji do konsultacji społecznych trafić ma na dniach, tak by za parę miesięcy mógł powędrować pod obrady Sejmu. – Przy założeniu, że w trakcie konsultacji i uzgodnień międzyresortowych nie zajdą gwałtowne zmiany i w tym czasie otrzymamy dokument notyfikujący z Komisji Europejskiej, może będzie to początek września – prognozuje Kaźmierski.

Wiatr zmian wieje we właściwym kierunku

Nowela obejmie nie tylko zasady lokalizacji. Zniknąć ma przepis, że elektrownie niespełniające wymogów co do minimalnej odległości mogą być remontowane, ale nie modernizowane.
W ocenie Beaty Wiszniewskiej, dyrektor generalnej Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej (PIGEOR), to krok we właściwym kierunku. – Nasi członkowie już spotykają się z sytuacjami, gdy ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych uniemożliwia im udoskonalanie urządzeń – komentuje.
– Modernizacja wiąże się z koniecznością posiadania pozwolenia na budowę. A uzyskanie go dla projektów niespełniających warunku minimalnej odległości nie jest dziś możliwe – wyjaśnia Grzegorz Skarżyński. ⒸⓅ
Podatek będzie mniejszy
Farmy wiatrowe będą płaciły niższy podatek od nieruchomości. Obliczany on będzie bowiem tylko od części, a nie od całego urządzenia. Tak jak było to przed wejściem w życie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.
Dziś podatek obliczany jest od elektrowni, za którą uznaje się budowlę w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, składającą się co najmniej z fundamentu, wieży oraz elementów technicznych (wirnika z zespołem łopat, zespołu przeniesienia napędu czy generatora prądotwórczego).

>>> Polecamy: Świat bez ropy to bliska przyszłość? OPEC i petrochemiczni giganci mają powody do obaw [WYKRESY]