W ciągu ostatniego roku zatrudnienie w centrach usług dla biznesu w Polsce zwiększyło się o 15 proc., a do 2020 r. ma przekroczyć 300 tys. osób. Pracownicy zaczynają dyktować warunki.
Nie tylko dla 1078 działających w Polsce centrów usług, ale również dla poszczególnych miast, które chcą zachęcać firmy do inwestowania na ich terenie, zapewniając im wykwalifikowaną siłę roboczą, coraz większym wyzwaniem jest stworzenie jak najlepszych warunków pracownikom.
Na łódzkiej 8. Konferencji ABSL, największej w Polsce organizacji zrzeszającej firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu, podczas debaty na temat tego, jak miasta walczą zarówno o młodych, jak i doświadczonych pracowników Agnieszka Jackowska, dyrektor zarządzająca Infosys Poland, przyznała, że obecnie wyzwaniem jest zarówno znalezienie odpowiednich ludzi do pracy, jak i utrzymanie ich w firmie. – Jeżeli chodzi o utrzymanie pracowników, to my jako pracodawcy mamy na to spory wpływ. W tym, ilu pracowników jest w danym momencie na rynku, ilu ludzi chce zostać w miastach i ilu chce do nich przybyć, widziałabym większą rolę miasta – stwierdziła.
– Konkurencja staje się coraz większa, a pracowników jest mimo wszystko mniej – zauważyła Katarzyna Józefowicz z wrocławskiego oddziału Credit Suisse. – Widzę to chociażby po liczbie CV, które dostajemy od kandydatów prosto po studiach.
Reklama
Największym ośrodkiem usług biznesowych w Polsce jest Kraków, gdzie sektor ten, obejmujący centra BPO (outsourcing procesów biznesowych), SSC (centra usług wspólnych), IT oraz R&D (centra badawczo-rozwojowe), zatrudnia 55,8 tys. osób. Na podium są też Warszawa (42,6 tys.) oraz Wrocław (40 tys.).
Miasta mają różne sposoby na przyciągnięcie tego biznesu. Firmom szykuje się udogodnienia związane z lokalizacją, infrastrukturą i przygotowaniem rynku. Większym wyzwaniem są dziś jednak ludzie. Kiedy praca jest wszędzie, trzeba ich przyciągnąć czymś więcej.
– Pracownicy mają coraz większe oczekiwania – przyznał Bogumił Sobuła, wiceprezydent Katowic. – Potrzebują, żeby zauważano ich w społeczeństwie, potrzebują indywidualnego traktowania. Analizują różne wskaźniki dotyczące danej lokalizacji, to, w jaki sposób mogą uczestniczyć bezpośrednio w życiu społeczności. Ruchy miejskie, budżet obywatelski – to wszystko stało się bardzo realnymi narzędziami, które trzeba brać pod uwagę i z których trzeba czerpać korzyści – mówił.
Okazuje się, że realnym czynnikiem wpływającym na wybór miejsca zamieszkania lub decyzję o jego zmianie jest też zanieczyszczenie środowiska. – W Krakowie istotna jest w tej chwili kwestia smogu, dużo osób chce się z tego powodu wyprowadzić z miasta – przyznał Tomasz Horaček, dyrektor oddziału usług dla biznesu State Street Bank International. – Myślę, że inne ośrodki na południu mają podobny problem – dodał. Do otwartego 1,5 roku temu oddziału State Street Bank w Gdańsku przeniosło się z Krakowa 150 osób. W Trójmieście w usługach dla biznesu pracuje ponad 19 tys. osób.
Dyrektor zarządzający ABSL Paweł Panczyj zauważył, że jakość życia jest dziś przez pracowników rozumiana inaczej niż jeszcze kilka lat temu.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak przyznał, że inspiruje go zarówno amerykańska Dolina Krzemowa, jak i bliższe Polsce Amsterdam i Kopenhaga. Podczas gdy północna Kalifornia przyciągnęła wykwalifikowanych pracowników wielkimi markami, takimi jak Apple, Intel czy ostatnio Facebook, Poznań miał Volkswagena i Allegro. Europejskie stolice są dla niego z kolei wzorem, jeśli chodzi o jakość życia mieszkańców. Poza infrastrukturą i miejscami pracy chce on oferować młodym ludziom łatwy dostęp do żłobków, przedszkoli i dobrych szkół. – Będę delikatnie wprowadzał pewne zmiany w zakresie nadzoru publicznego czy eliminowania ruchu samochodowego z pewnych obszarów. Od listopada będzie działać wypożyczalnia samochodów elektrycznych – wyliczał.
Poznań na rynku usług dla biznesu rozwinął się nieco później niż Warszawa czy Kraków, jest za to najszybciej rosnącym wśród głównych ośrodków tego sektora w Polsce. Obecnie zatrudnienie znajduje tam 13,5 tys. osób, co stanowi 19-proc. wzrost liczby miejsc pracy pomiędzy pierwszym kwartałem 2016 a pierwszym kwartałem 2017 r.
Rynek ten wspierają w pewnym zakresie cudzoziemcy. W całej Polsce w centrach usług pracuje ich ok. 22 tys., co stanowi 9 proc. z 244 tys. osób zatrudnionych w tym sektorze. Katarzyna Józefowicz z Credit Suisse, gdzie cudzoziemcy to około 10 proc. pracowników, powiedziała, że w przypadku jej firmy są to w większości Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski na studia. – Bardzo ważna jest więc dla nas oferta edukacyjna skierowana do cudzoziemców – zauważyła.
Miasta muszą więc podejmować coraz większy wysiłek, żeby firmy, które zainwestowały w centra usług na ich terenie, nie żałowały swojej decyzji. – Głęboko wierzę, że po kilkuletnim okresie przyciągania inwestorów i ułatwiania rozpoczęcia działalności przyszła najwyższa pora, żeby zainwestować w mieszkańców – stwierdziła Agnieszka Jackowska z Infosys Poland.