Słabo wykształcone i ubogie osoby mają rzadziej możliwość spędzania części czasu pracy w domu – wynika z badania przeprowadzonego przez US Bureau of Labor Statistics w 2016 roku. Wynika z niego, że mniej niż 9 proc. osób w wieku ponad 25 lat bez dyplomu wyższej uczelni ma okazję wykonywać pracę w takim trybie. Wśród osób z wyższym wykształceniem jest aż ponad 40 proc. takich osób. Mamy tutaj wyraźną zależność: im wyższe wykształcenie, tym większe prawdopodobieństwo pracy w trybie home office - pisze Quartz.

Prawdopodobieństwo pracy z domu wzrasta też wraz ze wzrostem dochodów. Wśród osób o dochodach poniżej 581 dol. tygodniowo poza firmą może pracować około 9 proc. osób, podczas gdy aż 33 proc. pracowników otrzymujących ponad 1441 dol. miesięcznie ma taką możliwość.

Wskazane zależności można łatwo wyjaśnić. Branże, które oferują najniższe średnie wynagrodzenie (przynajmniej w USA), takie jak transport i usługi, rzadko dają możliwość pracy z domu.

Badane osoby, które twierdzą, że pracują z domu, robią to średnio przez 3,1 godz. dziennie. Widać więc wyraźnie, że to biura nadal pozostają najpowszechniejszym miejscem pracy.

Reklama

Do regularnej pracy w trybie home office przyznaje się 20 proc. badanych, natomiast do pracy w biurze około 80 proc. (badani mieli możliwość wyboru obu opcji). Praca w domu to przywilej bogatych i dobrze wyedukowanych.

>>> Czytaj także: Współcześni ojcowie: wstają o świcie, pędzą do pracy i znikają na cały dzień. Sami tego chcieli