Szczerski powiedział w środę w TVP1, że przemówienie prezydenta Trumpa na pl. Krasińskich, to jego pierwsze, ważne, programowe i polityczne wystąpienie w Europie. Jak dodał, plac Krasińskich jest miejscem, które zostało wybrane przez stronę amerykańską.

"To jest przez niego (Trumpa) zaprogramowane wystąpienie, jako wystąpienie pokazujące, po pół roku pracy administracji, jego priorytety polityczne w polityce międzynarodowej, tak się spodziewamy, na okres najbliższych lat jego prezydentury" - powiedział minister.

Jak dodał, niezwykle istotny jest fakt, że prezydent Trump wygłosi przemówienie w Warszawie. "Punktem wyjścia do opisu świata i planów politycznych prezydenta Trumpa, będzie wyjście od polskiej historii, od polskiego doświadczenia historycznego, to niezwykle podnosi rangę także polskiej historii i polskiej polityki historycznej na arenie międzynarodowej" - ocenił Szczerski.

Według ministra, prezydent Trump, od opisu polskiej historii, polskiego heroizmu, polskiej walki o wolność, "wyprowadzi swoją wizję polityki międzynarodowej i obowiązków euroatlantyckich". "To naprawdę jest wydarzenie, które może mieć rangę historyczną" - przekonywał.

Reklama

Szczerski przyznał, że wystąpienie Trumpa było "zgrywane czasowo" z początkiem dnia w Stanach Zjednoczonych. Jak dodał, "taka była intencja, żeby wystąpienie nie umknęło opinii amerykańskiej".

Minister poinformował również, że rozmowa prezydentów Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy w "cztery oczy" będzie rozmową bez tłumacza i bez określonej wcześniej - tak jak to ma zwyczajowo miejsce - szczegółowej tematyki. "To będzie po prostu realna rozmowa dwóch prezydentów, dwóch przywódców o konkretnych zagadnieniach" - dodał.

"Jeśli zamkną się drzwi za prezydentami i wyjdą dziennikarze, to wtedy rzeczywiście prezydenci będą mieli swoje kilkadziesiąt minut na rozmowę bezpośrednią. Rozmowę, która ma ustawić także personalnie relacje dwóch prezydentów na najbliższe lata, ale także przypuszczalnie, po tych pierwszych wrażeniach, rozmowach, to będzie miało ogromne znaczenie dla całości przebiegu wizyty i pewnie przyszłych relacji" - powiedział minister.

Szczerski dodał, że głównymi tematami rozmów obu prezydentów będą: bezpieczeństwo, kwestia obecności wojsk amerykańskich w Polsce, polityka międzynarodowa, w tym współpraca z USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, energetyka i Trójmorze. "Prezydent Duda ma konkretne punkty do załatwienia, to jest bardzo dobra, konkretna agenda" - podkreślił.

Minister poinformował, że delegacja amerykańska ma liczyć prawie 20 osób. Według dotychczasowych informacji prezydentowi Trumpowi towarzyszyć będą sekretarze skarbu Steven Mnuchin i handlu Wilbur Ross, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa H.R. McMaster, a także zięć i jeden z najbliższych doradców Trumpa Jared Kushner, któremu prawdopodobnie towarzyszyć będzie żona Ivanka Trump.

Szczerski zaznaczył, że według ostatnich informacji, do Warszawy nie przyleci sekretarz stanu Rex Tillerson. "To są kwestie polityki amerykańskiej, my nie dopytujemy o szczegóły takich, czy innych decyzji, jeśli chodzi o jego obowiązki" - wyjaśnił Szczerski.

"To bardzo poważna, wysoka delegacja, która pokazuje też na preferencje strony amerykańskiej, jeśli chodzi o rozmowy - czyli bezpieczeństwo i gospodarka. To też jest nasze oczekiwanie, żeby wobec tego skupiła się ta wizyta" - powiedział Szczerski.

Prezydent USA będzie gościł w Warszawie w dniach 5-6 lipca. W czwartek będzie rozmawiał w "cztery oczy" z prezydentem Andrzejem Dudą, spotka się z liderami państw Trójmorza i wygłosi przemówienie na pl. Krasińskich. Będzie to 14. wizyta amerykańskiego prezydenta w Polsce.

Po wizycie w Warszawie Trump uda się do Hamburga, gdzie weźmie udział w szczycie G20. (PAP)