Nie można wykluczyć, że wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa będzie miała historyczny charakter - powiedział w wywiadzie dla PAP prezydent Andrzej Duda. Z Trumpem, jak zapowiada, będzie rozmawiał o konkretnych kwestiach związanych m.in. z bezpieczeństwem energetycznym. "Jesteśmy liderem Europy Środkowej, prezydent USA do nas przyjeżdża, bo to widzi i rozumie" - dodał.

PAP: Jakie znaczenie będzie miała - według pana - rozpoczynająca się dziś wizyta prezydenta Donalda Trumpa dla pozycji Polski w polityce międzynarodowej?

Prezydent Andrzej Duda: Dla naszego kraju wizyta prezydenta Trumpa jest naprawdę niezwykle ważna. Powiedziałbym wręcz, że jeżeli popatrzy się na kontekst całej sytuacji, to nie można wykluczyć, że ona w ogóle będzie miała charakter historyczny.

Wystąpienie, które pan prezydent Trump chce wygłosić, które tak elektryzuje wielu polityków i dziennikarzy na całym świecie, sam message, że prezydent Stanów Zjednoczonych z Warszawy wygłasza wystąpienie przecież nie tylko dla Polski, to jest wystąpienie dla całego świata. To jest naprawdę niezwykle istotne wydarzenie, bardzo ważne politycznie dla naszego kraju.

Ja się ogromnie z tego cieszę, mam z samego faktu tej wizyty ogromną satysfakcję i cieszę się, że dojdzie ona do skutku.

Reklama

PAP: Prezydent Trump podczas wizyty w Warszawie weźmie też udział w szczycie Trójmorza, czyli Europy Środkowej, naszego regionu, który nie był dotąd aktywnym graczem w geopolityce. Pan natomiast dostrzegł w tych krajach pomiędzy Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym potencjał i od początku prezydentury działa pan na rzecz zbudowania pomiędzy nimi więzi, nakłania do jak najściślejszej współpracy. A teraz na szczyt państw Trójmorza właśnie przyjeżdża przywódca największego światowego mocarstwa, przez co ta koncepcja uzyskuje najsilniejsze chyba możliwe wsparcie polityczne. Jakie mogą być konsekwencje?

Powiedzmy otwarcie - jestem bardzo zadowolony, bo zbliżająca się wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Polsce, druga poważna wizyta zagraniczna prezydenta Stanów Zjednoczonych od czasu, kiedy objął urząd, to nie jest przypadek. To efekt całego szeregu działań politycznych, które w ciągu tych dwóch lat, kiedy jestem prezydentem Rzeczpospolitej, były przeze mnie prowadzone. I to jest, nie ukrywam, dla mnie także i wielka satysfakcja, bo to nie jest tylko kwestia prostego zaproszenia prezydenta USA.

Wszyscy zapraszają do siebie prezydenta Stanów Zjednoczonych - każdy chce, żeby prezydent Trump odwiedził jego kraj, bo USA to największe światowe mocarstwo, największa gospodarka, największa na świecie armia, strażnik bezpieczeństwa światowego - to jest po prostu potęga i każdemu na tym zależy.

Prezydent Trump w czasie swojej drugiej wizyty zagranicznej będzie w Warszawie. Wizytę zacznie od spotkania z prezydentem Rzeczpospolitej, będzie obecny na spotkaniu państw Trójmorza. To jest efekt polityki, która jest realizowana i cieszy mnie ogromnie to, że mam bardzo konkretne tematy do rozmowy z prezydentem Trumpem. To nie są jakieś ogólne rozmowy na temat światowego bezpieczeństwa - to są bardzo konkretne kwestie, o których będziemy mówili.

>>> Czytaj też: Rosja boi się "mocarstwowych zapędów Polski"? Opinia rosyjskiego eksperta

Jest wśród nich kwestia bezpieczeństwa energetycznego, a więc również i przyszłego kontraktu z jakimś podmiotem ze Stanów Zjednoczonych, z dostawcą gazu LNG. Pierwsza dostawa już została przeprowadzona i to miało taki charakter testowy, dotarła, została wprowadzona do naszego terminala LNG, więc jest to możliwe, wykonalne i w tej chwili trwają działania zmierzające do tego, aby długoterminowy kontrakt został zawarty.

To jest też kwestia tarczy antyrakietowej i inwestycji, która jest realizowana w Redzikowie. To jest kwestia obecności wojsk Stanów Zjednoczonych. Na naszym terytorium żołnierze Stanów Zjednoczonych już są, ale będziemy rozmawiali z panem prezydentem Trumpem także o przyszłości w tym zakresie. Jest też kwestia naszego współdziałania w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdzie zaczynamy nasze dwuletnie członkostwo w 2018 roku, które ostatnio ze świetnym wynikiem - 190 krajów było "za" - osiągnęliśmy.

Tematem będą także szeroko pojęte więzi gospodarcze i właśnie to, co jest również pewnym "mięsem" tej wizyty, a więc spotkanie z krajami Trójmorza. W sumie to dwanaście państw Europy Środkowej będących zarazem członkami Unii Europejskiej, które chcą ze sobą współpracować poprzez rozwój infrastruktury, a tym samym budowanie bezpieczeństwa, chociażby energetycznego.

W związku z tym jest oczywiste, że prezydent USA, który ma takie doświadczenie życiowe - przez całe życie był biznesmenem - widzi tutaj potencjalne korzyści dla Stanów Zjednoczonych z udziału w tym spotkaniu. Inwestycje w Europie Środkowej to są rzeczywiście ogromne pieniądze, właśnie na rozwój infrastruktury, na budowę dróg, kolei, sieci energetycznych, połączeń gazowych.

To są te elementy, które na pewno zdecydowały o tym, że prezydent Trump odwiedzi Polskę. To pokazuje także znaczenie naszego państwa. Jesteśmy po prostu ważnym państwem tej części świata, jesteśmy jednym z większych państw europejskich, jesteśmy liderem Europy Środkowej i dlatego prezydent Trump do nas przyjeżdża, bo to widzi i rozumie.

PAP: Panie prezydencie, wspomniał pan, że jednym z głównych tematów będzie bezpieczeństwo. Jakich deklaracji oczekujemy ze strony amerykańskiej w tym zakresie? Deklaracji dotyczącej dalszej obecności wojsk amerykańskich, czy również zagwarantowania artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego?

Być może prezydent Trump mocno zaakcentuje kwestie artykułu V, expressis verbis, po prostu to wypowie. Natomiast cały czas powtarzam, kiedy dziennikarze mnie o to pytają, a byłem pytany już wielokrotnie po ostatnim szczycie NATO w Brukseli, dlaczego prezydent Trump o artykule V nie powiedział, czy w takim razie Stany Zjednoczone się wycofują z gwarancji?

Ale prezydent Trump jednocześnie powiedział, że podniósł budżet Stanów Zjednoczonych w części dotyczącej bezpieczeństwa europejskiego o ponad miliard dolarów. Jest to gigantyczna kwota, więc to już samo w sobie jest deklaracją, że prezydent USA widzi potrzebę wzmocnienia bezpieczeństwa w naszej części świata, Europy, w sytuacji, jaka się od kilku lat kształtuje. To już samo w sobie jest deklaracją.

Natomiast być może, że expressis verbis się na ten temat również wypowie. Mnie zależy ogromnie na tym, żeby wojska Stanów Zjednoczonych w Polsce były w ramach obecności sojuszniczej, żeby wzmocnienie flanki wschodniej Sojuszu Północnoatlantyckiego było rzeczywiście realizowane poprzez stałą obecność wojsk sojuszniczych i na pewno będę na ten temat z panem prezydentem Trumpem rozmawiał. Ogromnie się cieszę z tego, że są u nas żołnierze armii Stanów Zjednoczonych. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

PAP: Właśnie na placu Krasińskich mają być również żołnierze armii Stanów Zjednoczonych i to jest takie symboliczne przemówienie, bo pierwsze publiczne za granicą za prezydentury Donalda Trumpa. Czego pan prezydent się spodziewa po tym przemówieniu?

Myślę, że prezydent Trump będzie mówił właśnie o kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Miejsce jest symboliczne, to Ambasada Stanów Zjednoczonych jest organizatorem i w związku z tym można powiedzieć, że Stany Zjednoczone to miejsce wybrały. Ono ma charakter symboliczny, bo tam się znajduje Pomnik Powstania Warszawskiego i właśnie pod tym pomnikiem prezydent Trump będzie wygłaszał swoje wystąpienie.

Z tego, co też słyszymy z Białego Domu, będzie mówił dobrze o Polsce, będzie mówił dobrze także o naszej historii, co mnie ogromnie cieszy, bo to dobrze, że władze światowego mocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone znają naszą historię, bo to też pozwala wyciągnąć wnioski, co do tego, czego można się spodziewać, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa.

PAP: Panie prezydencie, w kontekście UE mówi się ostatnio o linii takiego podziału między innymi jeśli chodzi o stosunek do Stanów Zjednoczonych i do prezydenta Trumpa. Niedawno kanclerz Merkel mówiła, że Europa nie może już polegać na Ameryce. Czy to są takie wypowiedzi retoryczne, czy one naprawdę pokazują realny trend w europejskiej polityce, że jest ten podział, że część Europy nie jest przychylna Amerykanom?

Chciałbym, żeby to była wizyta, której efekt będzie taki, że prezydent Donald Trump wyjedzie z poczuciem tego, że wykonał dobrą robotę dla Stanów Zjednoczonych będąc w Polsce, a ja będę miał to poczucie, że zrobiłem dobrą robotę dla Polski i dla moich rodaków załatwiając pewne sprawy z prezydentem Stanów Zjednoczonych, które są ważne dla bezpieczeństwa, dla rozwoju naszej gospodarki, dla budowy naszej pozycji w naszej części Europy. I liczę na to, że taki będzie przede wszystkim efekt tej wizyty, bo to będzie dla mnie oznaczało bardzo dobre otwarcie relacji ze Stanami Zjednoczonymi na najbliższe lata. I to jest moje podstawowe dążenie.

A powtarzam - mamy dużo konkretów w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Nie tylko ogólne rozmowy na temat sytuacji międzynarodowej, ale mamy bardzo dużo konkretów. Mamy współpracę wojskową, mamy współpracę gospodarczą, mamy - czy będziemy mieli mam nadzieję - współpracę polityczną w ramach Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zatem jest tych tematów bardzo konkretnych sporo i stąd też z jednej strony ogromnie mnie cieszy wizyta prezydenta Trumpa, ale z drugiej strony też nie dziwi mnie wcale, że ona się odbywa. Mamy po prostu w tej chwili silną pozycję.

PAP: Planuje się budowę gazoportu na południu naszego regionu, czyli w Chorwacji, my już mamy funkcjonujący gazoport. Powiązanie ich i innych krajów Europy środkowej siecią infrastruktury (tzw. korytarz energetyczny) to jest też czynnik, który może powiązać również ekonomicznie Stany Zjednoczone z naszym regionem.

Oczywiście, bo pomijając kwestię bezpieczeństwa - chociaż nie powinniśmy jej pomijać - ale nawet pomijając ją, to jest wielki interes. To są dostawy gazu skroplonego do polskiego gazoportu. Być może, że także do przyszłego gazoportu, który Chorwacja będzie miała na wyspie Krk. To jest po prostu interes i duże pieniądze.

PAP: Mówi pan o bezpieczeństwie i energetyce, a czy także wsparcia politycznego w ramach Unii Europejskiej mogą oczekiwać kraje Trójmorza od prezydenta Stanów Zjednoczonych? Czy oprócz bezpieczeństwa i energetyki również taki sygnał polityczny, że to jest region, który jest ważny dla Amerykanów?

Powiem otwarcie: ja odczytuję, że w samym spotkaniu w Warszawie jest sygnał polityczny. Prezydent Stanów Zjednoczonych przylatuje do nas, zanim uda się na szczyt G20, spotyka się w Warszawie z 12 państwami Europy Środkowej. Już samo to pokazuje, że skoro prezydent USA, głowa państwa, które jest największym mocarstwem na świecie, przyjeżdża specjalnie do Polski po to, żeby rozmawiać z polskim prezydentem i po to, żeby się spotkać z krajami Europy Środkowej, z krajami inicjatywy Trójmorza, to jest to ważne i co do tego nikt nie ma wątpliwości. I to wszyscy przyznają, nawet ci najbardziej niechętni na zachodzie Europy.

PAP: Tak jak pan prezydent wspomniał, to jest przed Hamburgiem, czy w związku z tym, spotkanie w Warszawie może służyć też podniesieniu sprawy naszej reprezentacji, naszego regionu wśród tych krajów zachodnich, które spotykają się na szczycie G20.

Będę na ten temat z prezydentem Donaldem Trumpem rozmawiał. Jeżeli chodzi o nasz udział w przyszłości w G20, to uważam, że jest to coś, o co powinniśmy się ubiegać. Cały czas rozwijamy nasz potencjał gospodarczy i uważam, że to jest możliwe.

>>> Czytaj też: "FT": Kto jest globalnym przywódcą? Takiej niepewności nie było w powojennej historii