Pobudzenie zmienności na rynku zapewne będzie wymagało czegoś więcej, niż tylko zacieśnienia polityki ze strony banku centralnego. W przeszłości pobudzenie następowało w wyniku recesji lub wojny – uważają analitycy Goldman Sachs.

Działo się tak 14 razy od 1928 roku, przynajmniej jeśli chodzi o rynki akcji – oceniają stratedzy Goldman Sachs Christian Mueller-Glissmann oraz Alessio Rizzi. Okresy te trwały średnio prawie dwa lata, a zmienność indeksu S&P kształtowała się wówczas co najmniej na poziomie 10.

W ubiegłym tygodniu mieliśmy do czynienia z lekkimi zawirowaniami na rynku, a w obliczu zacieśniania polityki przez bank centralny inwestorzy szykują się na więcej – czytamy w analizie Goldman Sachs z 3 lipca. Ale długotrwały przełom jest mało prawdopodobny bez dużej eskalacji niepewności lub ryzyka wybuchu recesji – napisali analitycy banku.

“Trudno przewidzieć wzrosty wahań na rynku, gdyż mają one miejsce przeważnie po głównych przesileniach geopolitycznych, takich jak wojny, ataki terrorystyczne czy gospodarcze oraz finansowe szoki” – piszą Mueller-Glissmann i Rizzi. „Z historycznego punktu widzenia recesje oraz spowolnienie cyklu gospodarczego skutkowały większą zmiennością na rynku” – dodają.

Goldman Sachs ocenia, że ryzyko wystąpienia recesji w ciągu najbliższych 2 lat wynosi 25 proc.

Reklama

>>> Czytaj też: "Trójmorze to przypadkowy zlepek zapóźnionych państw". Czy integracja tych rynków jest możliwa?