W połowie 2011 r. spółka Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe).

W trakcie przesłuchania poseł PiS Marek Suski pytał świadka m.in. o strategię dotyczącą cen biletów oferowanych przez OLT. "Strategia, jeśli chodzi o ceny, była przedstawiona na którymś ze spotkań, nie pamiętam przez kogo zaprezentowana, ale że początkowo ceny będą niskie. W wieloletnim biznesplanie zakładano, że firma będzie przynosiła z operacji lotniczych straty natomiast w długofalowym działaniu firma miała przynosić zyski" - odpowiedział Młotkowski.

Suski pytał też, czy świadek znał plan przewidujący, że gdy linie OLT zdobędą rynek zostaną sprzedane. Wspominał o tym wcześniej przed komisją m.in. b. dyrektor zarządzający OLT Express Jarosław Frankowski. "Ten plan dotarł do mnie jako plotka, nigdy nie był przedstawiony przez pana Frankowskiego bezpośrednio" - odparł świadek.

Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) nawiązała z kolei do wcześniejszych zeznań Młotkowskiego, który mówił, że uczestniczył w pierwszym spotkaniu z szefem Amber Gold podczas którego przedstawił on ofertę zainwestowania w Jet Air. "Czy świadek uczestniczył w jakimś spotkaniu z udziałem Marcina i Katarzyny P. w czerwcu, lipcu lub sierpniu 2011 r." - pytała.

Reklama

"Latem 2011 r. było kolejne spotkanie w siedzibie Amber Gold w Gdańsku" - odpowiedział Młotkowski. Wskazał, że poza Marcinem i Katarzyną P. uczestniczyli w nim m.in. przedstawiciele Jet Air, a także zaproszeni przez tę spółkę zewnętrzni eksperci ze spółek lotniczych oraz osoba zajmująca się doradztwem przy pozyskiwaniu statków powietrznych (przedstawiciel leasingodawców).

"To spotkanie można by nazwać spotkaniem początkowym do próby zbudowania strategii, wizji rozwoju spółek. Wydaje mi się, że było to już po przejęciu przez Amber Gold niemieckiej spółki OLT Germany" - dodał świadek.

Jak relacjonował, Marcin P. wygłosił wówczas bardzo długi, korporacyjny wykład na temat tego jak widzi on funkcjonowanie i komunikację w spółce na poziomie zarządu. Młotkowski nie był jednak pewny czy to na tym spotkaniu Marcin P. przedstawił wizję, że "duża część biletów będzie sprzedawana w niskiej cenie", czyli po 49 zł.

Świadek odnosząc się do siatki połączeń OLT Express wskazał, że Marcin P. wspomniał podczas jednego ze spotkań, że doradza mu w tej kwestii jednej z profesorów.

"W tematach działalności lotniczej głównie wypowiadał się Marcin P., Katarzyna P. zabierała zdanie bardziej od strony produktów; jakby w naturalny sposób podzielony zakres odpowiedzialności" - mówił.

Wassermann dopytywała czy Marcin P. wykazywał się wiedzą lotniczą lub księgową w kontekście oferowanych połączeń lotniczych. Świadek odparł, że na późniejszym etapie zwracał uwagę Marcinowi P., że niektóre połączenia oferowane przez OLT są bezsensowne. Wskazał tu np. na połączenie na trasie Szczecin-Poznań. "Usłyszeliśmy, że my nie jesteśmy odpowiedzialni za to, tylko za operacje lotnicze i szkolenie załóg i byliśmy poproszeni o zajęcie się swoim zakresem odpowiedzialności" - dodał Młotkowski.

Witold Zembaczyński (Nowoczesna) pytał z kolei świadka, czy ówczesny prezes Jet Air Krzysztof Wicherek był specjalnie traktowany w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Nawiązał przy tym do wcześniejszych zeznań jednego z pracowników tego Urzędu. "Czy potwierdza pan te słowa, że funkcjonowali tzw. załatwiacze, czy pan Wicherek miał tam taki status? Czy pan Wicherek był tam jakoś specjalnie traktowany?" - pytał polityk Nowoczesnej.

"Nie wydaje mi się, wręcz ULC w kilku momentach funkcjonowania spółki Jet Air pokazał, że przepisy i bezpieczeństwo lotnicze jest nadrzędne" - odpowiedział Młotkowski wskazując, że Urząd na jakimś etapie zawiesił na dobę certyfikat tego przewoźnika. "Nie widzę więc specjalnego traktowania" - dodał świadek.

Zembaczyński pytał też o rolę w sprawie OLT Express gdańskiego biznesmena Mariusa Olecha. "Proszę powiedzieć, jaka była rola Olecha w tym wszystkim? Czy to był ten łącznik pomiędzy Wicherkiem a Marcinem P.; czy to była siła sprawcza? Jak pan to określa?" - pytał poseł Nowoczesnej.

Nazwisko Olecha padało już wcześniej podczas prac komisji śledczej. Pod koniec maja Wicherek mówił komisji, że Marcin P. nie był pierwszym potencjalnym inwestorem, który interesował się firmą Jet Air, i że w 2011 r. jako "ewentualny, potencjalny inwestor, który w tym czasie mógł uratować Jet Air" został mu przedstawiony właśnie Olech.

"Wedle mojej wiedzy i obserwacji przez kilka miesięcy, gdy zarówno były rozmowy z Olechem i później Marcinem P., te osoby w żaden sposób w moich oczach nie są powiązane. Pan Olech jest biznesmenem, do którego zwrócił się prezes (...) jako potencjalnego inwestora do spółki Jet Air" - odpowiedział Młotkowski. Zaznaczył jednocześnie, że gdy spółka przekazała mu swoje wyniki finansowe stwierdził on, że nie będzie inwestował w taką spółkę.