„Białoruś jest gotowa do tzw. partnerskiej kontroli ze strony Komisji Europejskiej” – powiedziała agencji Interfax-Zachód Duliniec, wicedyrektor departamentu energetyki jądrowej w ministerstwie.

Przypomniała, że Białoruś planuje przekazać Komisji Europejskiej we wrześniu raport narodowy w sprawie stress testów.

Obecnie nad raportem pracuje specjalna międzyresortowa komisja robocza, powołana przez premiera Andreja Kabiakoua na początku maja.

„Co się tyczy dalszej analizy wyników stress testów, raportu narodowego, obecnie trwają rozmowy z Komisją Europejską, jak powinno to wyglądać w praktyce” – oświadczyła Duliniec.

Reklama

Podkreśliła, że testy odpornościowe zostały w ubiegłym roku przeprowadzone „zgodnie z metodologią europejską”, a treść raportu narodowego zostanie upubliczniona.

Elektrownia atomowa pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwszy blok ma być wprowadzony do eksploatacji do końca 2019 r. Załadunek paliwa do pierwszego reaktora jest planowany na I kwartał 2019 r.

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa. Wilno zarzuca Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni, która powstaje w odległości zaledwie 40 km od litewskiej stolicy.

W czerwcu litewski parlament przyjął ustawę, która głosi, że budowana pod Ostrowcem elektrownia zagraża bezpieczeństwu narodowemu Litwy, środowisku i zdrowiu społeczeństwa.

Strona białoruska uważa, że zarzuty Litwy są efektem celowego "upolitycznienia" sprawy białoruskiej elektrowni atomowej.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)