Dżubeir zagroził Katarowi dalszym politycznym i gospodarczym bojkotem po spotkaniu w Kairze z ministrami spraw zagranicznych Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Bahrajnu, na którym miały zapaść decyzje w sprawie ewentualnych dalszych kroków wobec emiratu, któremu państwa te zarzucają finansowanie terroryzmu i zbyt bliską współpracę z Iranem.

Szefowie dyplomacji zebrani w Kairze odnieśli się też do odpowiedzi Kataru na listę żądań, którą ich państwa przedstawiły 23 czerwca.

Saudyjczycy i ich alianci domagali się między innymi zamknięcia telewizji Al-Dżazira, rozluźnienia relacji z Iranem, zamknięcia tureckiej bazy wojskowej w Katarze oraz wydania wszystkich wskazanych terrorystów znajdujących się na katarskim terytorium.

Katar miał też zerwać kontakty z terrorystycznymi i ideologicznymi organizacjami, takimi jak Bractwo Muzułmańskie, Państwo Islamskie, Al-Kaida, Hezbollah i Dżabhat Fatah al-Szam. Spełnienie tych żądań miałoby umożliwić ewentualne zniesienie blokady i zakończenie bojkotu Kataru.

Reklama

Emirat uznał te żądania za zamach na swoją suwerenność i, jak powiedział szef egipskiej dyplomacji Sameh Hasan Szukri, przysłał odpowiedź "ogólnie negatywną", która nie zapowiada "zmiany prowadzonej przez niego polityki".

Odpowiedź Kataru dowodzi, że "nie zdaje on sobie sprawy z powagi sytuacji" - dodał Szukri.

Tymczasem popierający Katar prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit", opublikowanym w środę, że postępowanie krajów arabskich wobec emiratu "jest niezgodne z prawem międzynarodowym".

Dodał, że ich żądania dotyczące zamknięcia tureckiej bazy w Katarze dowodzą braku szacunku zarówno wobec tego kraju, jak i Turcji.

Skrytykował również oczekiwania Saudyjczyków i ich partnerów dotyczące zamknięcia telewizji Al-Dżazira. "Będziemy wspierać Katar na wszelkie sposoby, ponieważ łączą nas wartości, mamy dobre stosunki i nie możemy milczeć, wobec niesprawiedliwości”, jaka spotyka ten kraj - dodał.

Dzień wcześniej szefowie agencji wywiadowczych Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Bahrajnu omawiali, również w Kairze, implikacje kryzysu dyplomatycznego w Zatoce Perskiej.

Arabia Saudyjska 5 czerwca zerwała stosunki dyplomatyczne z Katarem, a w ślad za nią poszły Egipt, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kraje te zablokowały połączenia lotnicze, morskie i lądowe z emiratem. Kilka dni później szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel ostrzegł, ze konflikt w Zatoce Perskiej może doprowadzić do wojny. (PAP)

fit/ ro/